Piłkarze z Turobina wrócili na fotel lidera zamojskiej okręgówki
Każdy kto wybrał się w tym dniu na mecz do Turobina nie mógł narzekać na brak emocji. Już w 8 minucie prowadzenie gospodarzom dał grający trener Bartłomiej Kowalik. Pomocnik turobinian wykorzystał długi wrzut z autu Przemysława Lachowicza i strzałem głową pokonał bezradnego Sowę. W 38 minucie piłkarze ze Starego Zamościa doprowadzili do wyrównania, a uczynił to Brazylijczyk Andrade, choć arbiter uznał że była to samobójcza bramka jednego z zawodników Tura. Nie minęło jednak pięć minut a prowadzenie po raz drugi w tym meczu objęli miejscowi. Tym razem podawał Bartłomiej Kowalik, a Mirosław Brodaczewski sprytnym strzałem przelobował golkipera Omegi. Nie był to jednak koniec emocji w Turobinie. Pięć minut po zmianie stron przyjezdni znowu doprowadzili do remisu za sprawą Przemysława Tchórza. Na szczęście w 83 minucie gry świetne podanie od Roberta Gorczycy otrzymał Brodaczewski i po raz drugi w tym spotkaniu skutecznie przelobował bramkarza rywali zapewniając tym samym wygraną swojemu zespołowi. Po tym zwycięstwie zawodnicy Tura wrócili na fotel lidera tabeli. Nie powiodło się tym razem graczom Olimpiakosu Tarnogród, którzy na własnym boisku podejmowali Ostoję Skierbieszów. Ekipa Mariusza Dołęckiego już w 5 minucie przegrywała 0:1, a pół godziny później zrobiło się jeszcze gorzej dla tarnogrodzian, gdy po strzale 16 - letniego Ziarkiewicza piłkę ze swojej bramki po raz drugi musiał wyciągać Piotr Borowski. Gospodarzy było tego dnia stać tylko na zdobycie kontaktowej bramki, którą po zmianie stron strzelił powracający do formy po kontuzji Robert Bździuch. Cenny punkt z Łaszczowa wywieźli zawodnicy Relaxu Księżpol. Prowadzony przez Marcina Murę Relax musiał od 52 minuty kończyć mecz w dziesiątkę, po tym jak arbiter pokazał czerwony kartonik Szymonowi Tatarze. Mimo gry w osłabieniu księzpolanie mogli pokusić się o zdobycie zwycięskiej bramki, ale szkoleniowiec gości choć z małym niedosytem remis przyjął z zadowoleniem. Punkt z Wożuczyna wywieźli także gracze beniaminka z Różańca. Dziesięć minut przed końcem meczu Grom przegrywał 0:1, ale trzy minut przed końcowym gwizdkiem arbitra gola na wagę punktu zdobył Krzysztof Wróbel. Zadowolenia nie kryli w Majdanie Starym. Tamtejsza Tanew ograła łatwo Echo Zawada po bramkach Łukasza Solaka i Adama Kotwisa poprawiając swoją sytuacja w ligowej tabeli. W dalszym ciągu czerwoną latarnią rozgrywek pozostaje zespół Cosmosu Józefów. Tym razem józefowianie nie mogli znaleźć sposobu na ogranie Kryształu Werbkowice, a gościom udało się zdobyć dwie bramki i dzięki temu wywieźli z Józefowa komplet punktów. Kryzys przeżywa także Victoria Łukowa Chmielek. Podopieczni Marcina Szoździńskiego nie mieli większych szans w starciu z Igrosem Krasnobród. Bramkę dla Victorii z rzutu karnego zdobył co prawda Mariusz Leniart, ale goście odpowiedzieli trzema trafieniami i wywieźli z Łukowej cenne trzy punkty.