Wynik 2:0 może być trochę mylący i świadczyć o pewnym zwycięstwie gospodarzy. W rzeczywistości był to mecz wyrównany, emocjonujący dzięki ogromowi walki jakie obie drużyny włożyły w ten pojedynek. Od początku meczu Tur starał się uzyskać przewagę nad rywalem. Jednak ich akcje były najczęściej chaotyczne i oprócz wrażenia wizualnej przewagi nie stanowiły poważniejszego zagrożenia dla bramki Cosmosu. Natomiast "Cosmiczni" od czasu do czasu wyprowadzali groźne kontrataki korzystając z mało dokładnej gry gospodarzy. W 15' Tur powinien prowadzić 1:0. Tomasz Kryk bardzo ładnie przejął dośrodkowanie Bartłomieja Kowalika na 5 metrze, lecz nie potrafił umieścić piłki w siatce. Wraz z upływem czasu przewaga Tura malała, a lepsze wrażenie sprawiała drużyna Cosmosu. Zawodnicy z Józefowa grali w tym okresie dokładniej, ich akcje były składniejsze posiadające większą płynność. W 25' po wrzutce w pole karne Tura gdyby Patryk Dołęski mocniej utrzymał się na nogach to powinien głową skierować piłkę do siatki. Gracze Cosmosu jeszcze kilkakrotnie przeprowadzili groźne ataki na bramkę Tura, jednak nie potrafili ich sfinalizować. W samej końcówce pierwszej odsłony Tur miał dwie szanse, najpierw Kryk strzelił bramkarzowi prosto w ręce, a chwilę później strzał Marka Kowalika z rzutu wolnego minimalnie minął słupek. W drugiej połowie bój rozgorzał na dobre. Emocje wzrastały z uwagi na bardzo twardą i nieustępliwą grę z obydwu stron. Mnożyły się faule, bo zawodnicy nie mieli zamiaru odpuszczać żądnej piłki. Tur, jak zwykle potrafiący wzniecać zagrożenie pod bramką rywali stałymi fragmentami gry czynił to dość konsekwentnie. W 65' po jednym z licznych kornerów, Bartek Kowalik dogrywa na przedpole bramki Cosmosu i Łukasz Kotuła pewnym uderzeniem głową zdobywa prowadzenie dla gospodarzy. Zawodnicy z Józefowa od tej chwili nie mieli już czego bronić i większymi siłami zaczęli atakować. Taki obrót sprawy był korzystny dla Turobinian. W 75‘ Rafał Omiotek zostaje sfaulowany w polu karnym. Decyzja sędziego to wapno, z tym z kolei nie może pogodzić się bramkarz przyjezdnych Grzegorz Goch. Jego protesty są zbyt emocjonalne, aż w końcu uderza piłką sędziego za co zmuszony jest opuścić plac gry. Ponadto Marek Kowalik wykorzystuje jedenastkę i ustala wynik spotkania na 2:0. Pomimo utraty jednego zawodnika Cosmos uparcie i ambitnie dążył do zmiany rezultatu. W samej końcówce obie drużyny miały jeszcze okazję do strzelenia bramek, jednak wynik nie uległ już zmianie.
Tur - Cosmos 2:0 (0:0)
Bramki: 65' Ł. Kotuła, 75' M. Kowalik (k)
Tur: Doliński - M. Kowalik, L. Pieczykolan, M. Szarlip - R. Gorczyca, P. Lachowicz (54' P. Jarmuł), T. Kryk (76' P. Kozak), R. Omiotek (84' G. Szuba), B. Kowalik - M. Brodaczewski (89' D. Polski), Ł. Kotuła
Cosmos: G. Goch - M. Późniak, P. Późniak, T. Jaworski, Ł. Nowak, K. Przybysławski, P. Dołęski, A. Bury, A. Piechniak, P. Wójcik, Ł. Okoń
Sędziował: M. Bazan