W akcji strzelec drugiej bramki dla Łady Sebastian Żerebiec
Każdy rywal, z którym zawodnikom Łady przyjdzie się mierzyć w tym sezonie jest dla piłkarzy Ireneusza Zarczuka wielką zagadką. Biłgorajanie nie wiedzą czego tak naprawdę mogą się spodziewać po swoich rywalach. Nie inaczej było w minioną niedzielę. "Biało - niebiescy" ograli pewnie Wrzos Szyszków, ale w pierwszej części gry spotkanie było bardzo wyrównane i goście mogli się nawet pokusić o zdobycie bramki.
Gracze Łady rozpoczęli spotkanie podenerwowani, w ich poczynaniach było sporo niedokładności. Natomiast bez żadnych kompleksów zawody rozpoczęli rywale z Szyszkowa. Przyjezdni z każdą minutą coraz śmielej atakowali bramkę strzeżoną przez Andrzeja Skubisa zmuszając go kilkakrotnie do interwencji. Licznie zgromadzona publiczność nieco deprymowała gospodarzy, którzy w początkowych fragmentach meczu nie potrafili rozwinąć skrzydeł i zmusić rywali do obrony. Dopiero w 29 minucie miejscowym udało się rozmontować defensywę szyszkowian. Uczynił to najlepszy strzelec zespołu Marcin Dorosz, wykorzystując świetne dogranie od Macieja Zybury. Ciśnienie spadło z "biało - niebieskich" dopiero po zmianie stron. Wówczas ich gra wyglądała już dużo lepiej niż w pierwszych 45 minutach. Zawodnicy Ireneusza Zarczuka starali się już na częstsze wymienianie piłki między sobą, rozciąganie gry na skrzydła, dzięki czemu stwarzali sobie więcej sytuacji strzeleckich. Grę zespołu ożywili także rezerwowi desygnowani do gry. W 67 minucie meczu na 2:0 podwyższył uderzeniem zza pola karnego Sebastian Żerebiec. Dzieła dopełnił wprowadzony w 46 minucie gry Bartłomiej Maziarz. Popularny "Mazi" przypieczętował wygraną Łady pokonując bramkarza Wrzosu w 76 i 80 minucie spotkania.
- Nie ukrywaliśmy, że naszym celem w meczu z Ładą było wywalczenie jednego punktu. Z takim też celem wyszliśmy na boisko. Początkowo nasze założenia realizowaliśmy w stu procentach. Szkoda bramki straconej w 1 połowie, bo myślę że gdyby do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis po zmianie stron mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej - ocenił trener Wrzosu Paweł Deryło
- Podobnie jak w pojedynku z Orionem Jacnia rozpoczęliśmy to spotkanie zbyt chaotycznie. Początkowo w naszych poczynaniach było sporo niedokładności, chyba dlatego że po raz kolejny młodzi zawodnicy występowali przez licznie zgromadzoną publicznością. Na szczęście w drugiej części gry zagraliśmy już bardziej konsekwentnie i udało nam się powiększyć jednobramkową zaliczkę z pierwszych 45 minut - podsumował trener Ireneusz Zarczuk. Przed zawodnikami Łady wyjazd na spotkanie z ostatnim w tabeli Duetem Wychody - Hubale. Miejmy nadzieję, że będzie to kolejny, zwycięski pojedynek w wykonaniu biłgorajskich graczy.
Łada Biłgoraj - Wrzos Szyszków 4:0 (1:0)
Bramki: Dorosz 29', Żerebiec 67, Maziarz 76', 80.
Łada: Skubis - Przybylak, Kuliński, Paczos, Szarzyński - Krawczykiewicz(46 Hajduk), Wołoszyn(46 Maziarz), Żerebiec(69 Socha), Obszyński - Żybura, Dorosz(50 Jamroży). Wrzos: Socha - Zabłotni, Józefko, Majcher, A. Kuraszewicz - G. Kuraszewicz(77 Domański), Szmędra, Czekirda(60 Dudek), Jaceczko - Pieczonka, Pisarczyk.
Widzów: 300