Nie wiedzie się piłkarzom z Soli w debiutanckim sezonie na III - ligowych boiskach. Po 12 seriach gier beniaminek jest czerwoną latarnią rozgrywek, a w ostatnich sześciu spotkaniach dostarczycielem punktów. Efekt nowej miotły nie sprawił, że "blacharze" zaczną seryjnie wygrywać mecz za meczem, jednak obecna sytuacja klubu jest nie do pozazdroszczenia. Nie jest tajemnicą poliszynela, że od pewnego czasu Olendra trapią kłopoty finansowe, a na domiar złego im bliżej końca rundy jesiennej tym szczuplejsza kadra meczowa klubu z Soli. Na ostatni wyjazdowy pojedynek z Wisłą Puławy ekipa Siergieja Gacenko pojechała z jednym rezerwowym, co na tym poziomie rozgrywkowym jest rzeczą rzadko spotykaną. Skąd w szeregach trzecioligowca tak wielu nieobecnych? Obowiązki na uczelni zatrzymały Bartłomieja Wołoszyna, z tego samego powodu nie mógł zagrać Jan Komosa. Kontuzja uniemożliwiła wyjazd Arturowi Kukiełce, za kartki pauzował Siergiej Sawczuk, a z różnych powodów zabrakło jeszcze Patryka Dorosza, Marka Grelaka, Piotra Sasima i Sebastiana Skrzypka. Wydawać by się mogło, że 20 - osobowa kadra pozwoli na spokojne rozegranie całej rundy jesiennej. - W pewien sposób można tłumaczyć absencje na treningach, choć i one muszą być uzasadnione ale nieobecności na meczu z błahego powodu usprawiedliwiać nie można - mówił trener Siergiej Gacenko.
Spotkanie było rozgrywane w Poniatowej, bowiem Wiślacy nie mogą jeszcze rozgrywać meczy na własnym, zmodernizowanym stadionie w Puławach, bo ten nie został jeszcze dopuszczony do stanu użyteczności. Mecz rozpoczął się z 10 minutowym opóźnieniem. Był to znak protestu piłkarzy Dumy Powiśla na działania głównego sponsora - Zakładów Azotowych, które postanowiły w drastyczny sposób uciąć dotychczasowe dotacje na piłkę nożną w Puławach. Mimo zaledwie jednego zmiennika solanie w cale nie zamierzali się położyć przed faworyzowanymi puławianami. Od pierwszych minut pojedynku optyczna przewaga była po stronie gospodarzy, jednak ambitna postawa graczy Olendra uniemożliwiała puławianom skuteczne wykańczanie okazji strzeleckich. O dziwo drużyna Mariusza Sawy stworzyła sobie w pierwszej części gry kilka takowych sytuacji, ale po żadnej z nich piłka nie wpadła do bramki strzeżonej przez Tomasza Kozaka. Niestety puławianie otworzyli wynik meczu 13 minut po zmianie stron. Uczynił to konkretnie Łukasz Giza, wykorzystując świetne dogranie od Michała Chwiszczuka. Chwilę później kolejną dogodną sytuację wypracował sobie duet strzelecki Wisły Łukasz Giza - Konrad Nowak, ale tym razem strzelec pierwszej bramki w tym meczu minimalnie przestrzelił. Nie pomylił się za to Maciej Wojtowicz podwyższając w 73 minucie gry prowadzenie Wisły. Nie był to koniec popisów strzeleckich puławian. Na 3:0 podwyższył aktywny Konrad Nowak mocnym uderzeniem zza pola karnego. Solanom na otarcie łez pozostało trafienie Tomasza Albingiera. Najlepszy snajper Olendra pokazał, że potrafi grać w piłkę, bo zanim wpakował futbolówkę do bramki Piotra Stachurskiego zwiódł pięciu defensorów Wisły i dwukrotnie "wyłożył" samego golkipera Wiślaków. - Mimo poważnych absencji kadrowych zawodnicy zostawili dużo zdrowia na boisku i starali się realizować moje założenia taktyczne. Niestety zabrakło im sił, ale nie ma co się dziwić, bowiem my mogliśmy dokonać jednej zmiany, a trener Wisły desygnował do gry czterech zmienników, którzy wnieśli do poczynań puławskiej drużyny sporo ożywienia. Jestem przekonany, że gdybym miał do dyspozycji wszystkich zawodników, którzy mieli pojechać na mecz to nie przegralibyśmy tego spotkania. Czasu jednak nie cofniemy. Pozostała nam tylko walka o punkty w pozostałych trzech pojedynkach - skwitował trener Siergiej Gacenko.
Wisła Puławy - Olender Sol 3:1 (0:0)
Giza 58', Wójtowicz 73', Nowak 82' - Albinger 84'
Wisła: Stachurski, Gawrysiak, Mróz, Kursa, Misztal, Budzyński(76 Kozieł), Mokiejewski(56 Chwiszczuk), Orzędowski, Wójtowicz(80 Gawda), Giza(73 Kamola), Nowak
Olender: Kozak, Ł.Kusiak, Bubiłek, Dobromilski, Kurzyna, Blacha, Łukasik, Lalik(74 Blicharz), Rataj, A. Kusiak, Alibinger.
Żółte kartki Gawrysiak, Wójtowicz, Kamola - Kurzyna, Dobromilski, Kusiak Ł.
Widzów: 200
Sędziował: Piotr Burak(Zamość)