Od kilkunastu lat toczyła się sprawa o zwrot wywłaszczonej nieruchomości. W styczniu 2009, na wniosek byłego właściciela, starosta umorzył postępowanie dotyczące zwrotu budynku - mówi burmistrz Janusz Rosłan.
Ale jakie powody przemawiały za tym, by tak długo zwlekać z tą decyzją? Otóż historia tej nieruchomości zaczęła się w latach osiemdziesiątych, kiedy wraz z budową obecnej szkoły rozpoczęły się wywłaszczenia zamieszkujących ten teren kilku rodzin. Decyzję o wywłaszczeniu dostał także Józef Mazur, właściciel jeszcze do niedawna ostatniego istniejącego zabudowania. Za odebrane mienie otrzymał on rekompensatę. Po wielu latach, z powodów osobistych, postanowił jednak ubiegać się o zwrot majątku. - Miałem do tego pełne prawo, gdyż nie dopełniono formalności podczas wywłaszczenia - mówi Józef Mazur. Sprawa o zwrot nieruchomości trwała prawie 10 lat. W tym czasie właściciel otrzymał dwa wyroki nakazujące zwrot nieruchomości przez miasto. Pomimo pozytywnych dla byłego właściciela decyzji sądu, nie udało się odzyskać budynku. Przedłużające się postępowanie administracyjne skłoniło Józefa Mazura do podjęcia decyzji o zakończeniu sporu, dotyczącego rodzinnej nieruchomości. W związku z jego prośbą starosta biłgorajski, w listopadzie ubiegłego roku umorzył postępowanie. Taka decyzja pozwoliła na podjęcie dalszych działań.
- Zastanawialiśmy się, co z tym budynkiem zrobić. Pracownicy Urzędu Miasta badali stan techniczny budynku pod kątem wykorzystania go na cele oświatowe. Okazało się jednak, że koszt doprowadzenia budynku do stanu używalności byłby zbyt wysoki i dlatego ostatecznie podjęliśmy decyzję o jego wyburzeniu. Tym bardziej, że nie mamy obecnie takich potrzeb w zakresie oświaty, na które ten budynek mógłby być wykorzystany - dodał burmistrz.
Cały teren SP nr 5, wraz z ulokowanymi na nim zabudowaniami, jest w stałym zarządzie placówki, a więc wszelkie decyzje podejmuje dyrektor szkoły. I to właśnie dyrekcja wystąpiła z wnioskiem o rozbiórkę nieruchomości. Już w listopadzie ub. zostały przygotowane i złożone w Starostwie Powiatowym wszystkie dokumenty pozwalające na wydanie prawomocnej decyzji umożliwiającej rozbiórkę. Pod koniec listopada 2009 roku został także ogłoszony przetarg oraz wyłoniony wykonawca prac.
- Nie można było postąpić inaczej, jak rozebrać ten budynek, ponieważ tak stanowi prawo. W momencie wywłaszczenia nieruchomość została przeznaczona do wyburzenia, a ustawa z 2000 r. mówi, że zmiana przeznaczenia wywłaszczonej nieruchomości musi odbywać się za zgodą osoby wywłaszczonej - dodaje Józef Mazur.