W najgorszej sytuacji są domy położone przy drodze nr 835 na trasie Biłgoraj - Tarnogród. Tam woda sięga już dwóch metrów. Ludzie spoglądają w niebo i mówią: będzie jeszcze gorzej. Prawdziwa tragedia! Wzburzeni mieszkańcy opowiadają też o bobrach, które przeniesiono nad Tanew, co spowodowało, że cała woda spływa do normalnie malutkiej rzeczki - To są skutki, Tanew nie wylała, a tu co ludzie mają. Zwierzę chronione ważniejsze od człowieka? - pyta starszy pan. Mówią, że w 1997 roku nic się tu nie działo, teraz to prawdziwy dramat.
Pytamy o ubezpieczenie dobytku. Jeden z mieszkańców odpowiada: jeden ma, drugi nie ma, ale zapowiadają w rządzie, że każdemu coś dadzą. Tylko czy to pokryje straty? 500 zł nikogo nie ratuje, a na więcej nie ma co liczyć. Również wójt gminy Księżpol Lech Rębacz nie kryje zaskoczenia skalą powodzi -
Naprawdę nie jest dobrze, kilkadziesiąt budynków jest zalanych. Sytuacja powodziowa najgorsza jest w Płusach, woda jest tam na wysokim poziomie i nie opada. Od 7 rana trwaja prace, jest koparka, urzednicy pgk, strażacy, co chwilę dowożony jest tam piasek. Choć wcześniej mieszkańcy mieli przygotowane worki z piaskiem to jest źle. Również w Księżpolu i w Korchowie sytuacja nie jest dobra. W Księżpolu wody przybywa, a w Korchowie opada. Mieszkańcy mówią, że tak wysokiego poziomu wody to jeszcze nie było nawet wtedy w 1994 roku. - mówi Lech Rębacz. - Straty rolników będą bardzo duże - dodaje wójt.