Wiecie, co wyjdzie gdy dodamy do siebie dzień, miesiąc i rok urodzenia Janusza Palikota..? 2000. To w tym roku miał nastąpić koniec świata. Na razie końca nie widać. Końca szokujących występów honorowego obywatela Biłgoraja też.
Przykład? Rażący wpis Palikota na blogu, gdzie - o zgrozo! - napisał, że Radosław Sikorski to kandydat "PO-PiS-u, a może nawet PiS-u".
Zrobiło się naprawdę gorąco, w sejmowych kuluarach zawrzało, politycy Platformy się zagotowali.
Warto jednak prześledzić tę sprawę i wypowiedzi czołowych polityków tej partii od początku do końca, dzień po dniu.
To trzeba przerwać, bo zależy nam na tym, żeby prawybory były takim świętem demokracji i polityki, a nie takim jazgotem i złymi rzeczami. Uważam, że złamał zasady. To jest przestępstwo przeciwko Platformie, a tego nie można akceptować - podkreślał wyraźnie oburzony były wicepremier, dziś szef klubu tej partii Grzegorz Schetyna.
Palikot nie pozostawał dłużny: To jest dowód walki o wpływy wewnątrz partii. On chce mnie osłabić. Jeśli za to trzeba byłoby mnie zawiesić - co brzmi absurdalnie - to co z golfistą z Florydy, który uważa, że Polska to dziki kraj oraz że gardzi polityką. (Gazeta Biłgorajska Nr 8/008).
Na to Schetyna: "Chodzi o zasady. Chodzi o to, żebyśmy zachowywali się w Platformie przyzwoicie".
Skończyło się tak, że Palikota żadna kara nie spotkała, bo wstawili się za nim kandydaci w prawyborach, w tym adresat wpisu na blogu - szef polskiej dyplomacji.
Problem zniknął tak szybko, jak się pojawił. Palikot w swoim stylu zapłacił za nadrukowanie na koszulce napisu "Kocham Radka Sikorskiego". Z drugiej strony napisał "Wygra Bronisław Komorowski".
To nie pierwsza koszulka, którą pokazał Palikot, ale pierwsza, której nie założył. Miał już na sobie np.: Jestem brudny, Jestem Gejem, Jestem z SLD.
To też nie pierwsza szokująca wypowiedź tego polityka. Pierwsza jednak, która tak dziwi. Palikot mówił m.in.: Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje (to o Grażynie Gęsickiej); pytał o to, czy Prezydent nie jest alkoholikiem, pił małpki przed swoim domem (sprawą zajmuje się prokuratura) lub machał na konferencji prasowej pistoletem i wibratorem. W porównaniu do tego wszystkiego słowa kandydat PO-PiS-u, a może nawet PiS-u są słowami bardzo małego kalibru.
Dlatego, w głowie cały czas brzmi mi refren piosenki Maryli Rodowicz: A my tak łatwopalni, biegniemy w ogień, by mocniej żyć. A my tak łatwopalni, tak śmiesznie mali, dosłownie zbyt.
No i po co ten dym?