Dla przygotowań świątecznych podsumowanie odbywa się przeważnie zwyczajowo, najpierw w Kościele, a później przy stole świątecznym, przy choince, podczas spotkań z najbliższymi, podczas degustacji, przeważnie na wesoło, optymistycznie, z prezentami i z życzeniami na lepszą przyszłość. Prawie beztrosko. Ale przy podsumowaniach mijającego roku towarzyszy już nam zupełnie inna atmosfera. W miarę poważna. Pojawiąją się refleksje, przeważnie krytyczne, zauważamy liczne błędy, zdecydowanie u rządzących i to zarówno Państwem jak i naszym Miastem, jak również i naszym Kościołem. Jest to dla wielu atmosfera z emocjami, rozterkami a nawet napięciami. To również oznacza, dla prowadzących działalność, czas podsumowań wyników rocznej pracy i tej osobistej i tej zespołowej i tej w wymiarze prywatnym i tej w wymiarze społecznym. Emocje specyficzne mają rokrocznie, moim zdaniem, handlowcy i producenci pod klienta, tzw. usługodawcy. Oni chcą w okresie przednoworocznym nadrobić i pracują do oporu, do ostatnich godzin starego roku wiedząc, że muszą również zdążyć z remanentem. A wyniki remanentu to niemal zawsze duża niewiadoma i dlatego wzbudzają emocje. Dobre wyniki ucieszą, wzmocnią, zachęcą. Natomiast, jeśli będą straty, manko, niedobory, długi, albo tzw działaność pozorna, to pojawi się, chcąc nie chcąc, obawa, zakłopotanie i troska o dalszą przyszłość. Co dalej robić i jak zrobić to lepiej w przyszłym roku? Myślę, że na odpowiedzi zdobędziemy się potem, jak ochłoniemy, jak przeżyjemy ten okres remanentowy. Piszącemu felieton też towarzyszą emocje rozliczeniowe. Interesująca staje się dla niego odpowiedź na pytanie jakimi wskażnikami zamknie rok cała polska gospodarka, jaka będzie inflacja, jaki będzie produkt krajowy brutto, bezrobocie, ile będzie wart złotówka w przyszłym roku oraz czy w przyszłym roku będzie lepiej, czy tylko stabilnie, a może gorzej? Takie emocje rodzą się same. Inne emocje powstają u autora gdy myśli o ocenach czytelników swoich artykółów, czy będą one dla niego korzystne?. Dotychczasowe komentarze na forum w internecie są obiecujące, przeważają zdecydowanie poważne, niektóre polemiczne i zdarzyło się kilka złośliwych, od tych np. którym nie podobał się mój autentyczny protest przeciwko permanentnemu ścinaniu corocznych odrostów drzew w Biłgoraju /GB nr 47 pt. Zimowy /jesienny/ płacz i żal kikutów/. Zrobiłem to dość egzaltywnie, na swój sposób, żeby wstrząsnąć sumieniami decydentów i opinii. Pewna starsza pani mówiła mi, że płakała gdy czytała ten artykół i to kilkakrotnie, tak była wzruszona, a mnie m.in.o to chodziło. Mój dorobek za ostatni kwartał to 16 artykółow /wcześniej nie pisałem/, w tym w Gazecie BIłgorajskiej 12. Zdaję sobie sprawę, że nie były one doskonałe, że był niedostatek profesjonalizmu, a może i talentu, ale ja jestem felietonistą na dorobku, obserwuję życie na "gorąco", pracuję nad sobą. Lepszy jestem w tekstach technicznych, ale tych nie zamierzam już tworzyć, gdyż polubiłem felietony i współpracę z lokalnymi mediami oraz pracę na komputerze. Jako emerytowi, po 50 latach pracy pozostała pasja uczestniczenia w życiu społecznym Biłgoraja, a Redakcja Gazety Biłgorajskiej okazała mi w tym pomocną dłoń, za co serdecznie dziękuję i życzę jej, jak i wszystkim czytelnikom i internautom Gazety Biłgorajskiej Zdrowych i Spokojnych Swiąt Bożego Nardzenia i Szczęśliwego Nowego Roku. Biłgorajczyk