Mecz rozpoczął się znakomicie dla podopiecznych Bartłomieja Kowalika. Już w 12 minucie gry prowadzenie Turowi dał niezawodny Marek Kowalik, który wykorzystał świetne dogranie od brata Bartłomieja. Później przyjezdni kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, ale nie udało im się podwyższyć jednobramkowego prowadzenia. Jak się okazało było to dla nich zgubne, bo chwilę po wznowieniu gry przez arbitra w drugiej połowie meczu Echo doprowadziło do wyrównania za sprawą grającego trenera Mariusza Pliżgi. Mimo kilku wyśmienitych okazji, szczególnie ze strony miejscowych wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy podzieliły się punktami. Remis okazał się być zbawiennym dla zawodników Tura, którzy mimo straty dwóch punktów wrócili na pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Stało się tak dzięki klęsce dotychczasowego lidera Omegi Stary Zamość, która poległa w Księżpolu aż 1:4. Sami kibice Relaxu przecierali oczy ze zdumienia, kiedy to po dwóch kwadransach gry ich piłkarze prowadzili z faworyzowaną Omegą 4:0. Prowadzenie księzpolanom dał w 12 minucie meczu Michał Gawroński. Cztery minuty później na 2:0 podwyższył obrońca Marcin Paluch. W 30 minucie na listę strzelców ponownie wpisał się Gawroński egzekwując pewnie jedenastkę, a w 32 minucie bramkę na 4:0 zdobył Dawid Karpik. Przyjezdni odpowiedzieli po przerwie tylko jednym trafieniem i chyba sami byli zaskoczeni tak wysokimi rozmiarami porażki. - Udało mi się trafić z doborem taktyki na to spotkanie. Kluczem do sukcesu okazali się nominalni napastnicy, którzy występowali tego dnia jako szybcy skrzydłowi. Zarówno Michał Gawroński jak i Dawid Karpik wpisali się na listę strzelców - mówił zadowolony trener Relaxu Marcin Mura. Ogromnej szansy na zwycięstwo nie wykorzystali piłkarze Gromu Różaniec, którzy co ciekawe prowadzili do przerwy w Werbkowicach 2:0 po bramkach Wojtowicza i Larwy. Po zmianie stron miejscowi zdobyli bramkę kontaktową, ale w 66 minucie na 3:1 dla Gromu podwyższył Rafał Wojtowicz. Gospodarze ponownie odpowiedzieli kontaktowym trafieniem, ale w 87 minucie rożańczanie po raz kolejny wyszli na dwubramkowe prowadzenie za sprawą trafienia Arkadiusz Kwiatkowskiego. Niestety końcówka należała do zawodników Kryształu, którzy w doliczonym czasie gry skarcili defensywę przyjezdnych dwoma trafieniami doprowadzając do wyrównania. - Możemy sobie pluć w brodę. Zremisowaliśmy wygrany mecz - mówił rozgoryczony Andrzej Jung. Nie udała się podróż do Wożuczyna piłkarzom Olimpiakosu Tarnogród, którzy polegli z tamtejszą Spartą 1:2. Honorowe trafienie dla tarnogrodzian zaliczył grający szkoleniowiec Mariusz Dołęcki. Po zwycięstwo sięgnęła za to Victoria Łukowa Chmielek, która przed własną publicznością pokonała Ostoję Skierbieszów 2:0, dzięki trafieniom Leniarta i Rymarza. Bezbramkowym remisem zakończył się pojedynek Tanwi Majdan Stary z Igrosem Krasnobród, a kolejną porażkę poniósł Cosmos Józefów, który na własnym boisku uległ Sparcie Łabunie 1:3.