Włodarze klubów stają na głowach by jak najlepiej przygotować boiska do gry, ale wszystko idzie na marne, gdyż pogoda sprawia wyjątkowe psikusy. Ten problem dotyczy także naszych IV - ligowców. W miniony piątek swój sparing z Roztoczem Szczebrzeszyn mieli rozegrać zawodnicy Łady. Niestety niekorzystne warunki atmosferyczne uniemożliwiły granie w pierwotnym terminie, dlatego też mecz przełożono na środę. Sęk w tym, że i w środę sparowanie "biało-niebieskich" nie doszło do skutku ponieważ stan boiska w Biłgoraju oraz płyty w Zawadzie, gdzie ewentualnie miałaby zostać rozegrana gra kontrolna pomiędzy Ładą a Roztoczem, nie pozwalały na rozegranie zawodów. Wszystko wskazuje na to, że także kolejna gra kontrolna z Żurawianką Żurawica planowana na sobotę 27 lutego również zostanie przełożona na inny termin - Nic na to nie poradzimy. Miejmy nadzieję, że aura się ustabilizuje na tyle że boiska będą nadawały się do gry w jak najszybszym czasie - oceniają zawodnicy Łady. Zamiast odwołanych sparingów biłgorajanie przeprowadzili normalne zajęcia treningowe, ale one nie zastąpią im w pełni rytmu meczowego gier kontrolnych, który jest niezbędnym elementem w przygotowaniach każdego zespołu do rundy rewanżowej. Sobotni sparing z Janowianką Janów Lubelski musieli także odwołać zawodnicy Olendra Sól. "Blacharze" znaleźli jednak szybko zastępczego sparingpartnera, którym była ekipa Olimpiakosu Tarnogród. Solanie wygrali 3:0 po bramkach Artura Kukiełki, Tomasza Albingiera i Michała Różańskiego. Wśród podopiecznych Michała Furlepy zabrakło Michała Rajtara, którego w swoich szeregach chciałoby mieć Roztocze Szczebrzeszyn. Z uwagi na obowiązki trenerskie nie mógł zagrać Ernest Chomicz. Nie było także Witolda Dziedzica, który najprawdopodobniej pożegna się z ekipą Olendra już tej zimy.
-Mimo trudnych warunków pogodowych musimy sobie jakoś radzić. Trenujemy na Orliku i w terenie. Mamy nadzieję, że zaplanowany na najbliższą sobotę sparing z Huczwą Tyszowce dojdzie do skutku - mówi trener Michał Furlepa.