Niestety po raz kolejny szkoleniowiec "biało-niebieskich" nie mógł skorzystać ze swoich wszystkich zawodników. Tym razem w składzie Łady zabrakło Adama Onkiewicza i Jana Komosy, dlatego też biłgorajanie musieli rozpocząć grę w nieco eksperymentalnym zestawieniu. Jeszcze przed rozpoczęciem meczu zawodnicy Ireneusza Zarczuka mogli szykować się na niełatwą przeprawę. Polonia Przemyśl to klub z ponad 100 letnią tradycją, który nieprzypadkowo przewodzi tabeli w IV lidze podkarpackiej na półmetku rozgrywek. Wielu piłkarzy trenera Ryszarda Federkiewicza pamięta jeszcze nie tak odległe czasy rywalizacji z Ładą na III - ligowych boiskach, na które ekipa z Podkarpacia zamierza wywalczyć awans już w tym sezonie.
Aspiracje promocji do wyższej klasy rozgrywkowej miejscowi starają się także potwierdzać w grach sparingowych co dało się zauważyć już od początku meczu z biłgorajanami. Przemyślanie, w szeregach których występowało kilku testowanych zawodników zza wschodniej granicy, ruszyli do zdecydowanych ataków zamykając przyjezdnych na ich połowie. Ofensywne poczynania bardzo szybko przyniosły polonistom spodziewany efekt. Już w 10 minucie w sytuacji sam na sam z Grzegorzem Paczosem znalazł się Mateusz Wanat, który nie zmarnował tak dogodnej okazji i dał swojemu zespołowi prowadzenie. Napór gospodarzy nie ustawał i wraz z upływem czasu stwarzali sobie kolejne dogodne sytuacje do podwyższenia prowadzenia. Mimo trudnych warunków do gry poloniści radzili sobie na zmrożonej płycie boiska bardzo dobrze starając się grać szybką piłkę i zmuszając rywali do biegania, natomiast piłkarze Łady w pierwszych 45 minutach praktycznie nie zagrozili bramce strzeżonej przez Tomasza Króla. W drugiej połowie szkoleniowiec "biało-niebieskich" tradycyjnie dał szansę gry młodym zawodnikom. Wejście kilku z nich ożywiło poczynania zespołu w ofensywie. Gra się wyrównała, a biłgorajanie zaczęli dochodzić do głosu coraz częściej zatrudniając golkipera rywali. Kwadrans przed końcem przed szansą na zdobycie bramki stanął Paweł Bednarz. Pomocnik Łady nie zmarnował tej dogodnej okazji i precyzyjnym uderzeniem pokonał bramkarza Polonii doprowadzając do wyrównania. Jak się później okazało kibice nie zobaczyli już więcej bramek i spotkanie zakończyło się remisem.
Sparing z Polonią był dla zawodników Ireneusza Zarczuka pożytecznym sprawdzianem formy. Kolejna gra kontrolna czeka "biało-niebieskich" już w najbliższy piątek. Tym razem rywalem Łady będzie Roztocze Szczebrzeszyn.
Łada: Paczos - Krzyszkowski, Skrzypek, Zarczuk, Tatara, Bielesz, Blicharz, Zarzycki, Rozwadowski, Rataj, Garbacz oraz Wlizło, Zarembski, Iwanek, Bednarz, Kurzyna, Gormid, Żybura.