Czy dziennikarze powinni dokształcać się w zakresie ekonomii?
Dr Piotr Maszczyk, Katedra Ekonomii II Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie: Dziennikarze powinni podnosić swoją wiedzę z zakresu ekonomii, ponieważ jest to ważny wycinek rzeczywistości. Jeśli lepiej rozumiemy to, co się dzieje w warstwie ekonomicznej we współczesnym świecie, to lepiej rozumiemy otaczającą nas rzeczywistość, a co za tym idzie jesteśmy lepszymi publicystami.
Z własnych obserwacji wiem, że dziennikarze, którzy nie dość dobrze znają się na tematyce ekonomicznej, prowadząc wywiady, często ulegają presji autorytetu. Kiedy zapraszają rozmówcę na przykład akademika, praktyka gospodarczego czy polityka, który przytłacza ich zasobem wiedzy, publicyści nie zawsze potrafią ocenić, czy jest to prawda czy fałsz, czy może wynika to z poglądów naukowca.
W takiej sytuacji wypowiedź rozmówcy przyjmowana jest jako prawda obiektywna i w takiej formie trafia do odbiorcy ? czytelnika czy słuchacza.
Natomiast publicyści obyci w dziedzinie ekonomii są w stanie ?przesiać? subiektywne czy nawet nieprawdziwe stwierdzenia rozmówcy, potrafią zadać pogłębione pytanie, by wytłumaczyć szerszemu gronu odbiorców dane zagadnienie.
Jak Pan ocenia poziom wiedzy dziennikarzy z zakresu ekonomii?
- Poziom wiedzy dziennikarzy przynajmniej na tyle, na ile mogę to ocenić, jest całkiem niezły. Publicyści, z którymi mam kontakt, lub których artykuły czytam, mają absolutnie poprawny poziom wiedzy z zakresu ekonomii.
Natomiast bardziej niż do wiedzy dziennikarzy mam zarzut do mediów, ponieważ często poświęcają pewnym zagadnieniom ekonomicznym za mało czasu, odnosząc się do nich zbyt powierzchownie.
Tendencja współczesnego świata mediów jest taka, żeby przedstawiać konkretny problem w ciągu ?trzech minut?, co jest niewystarczające dla zrozumienia treści czasem zawiłych ekonomicznie.
O ile jeszcze w prasie można przeczytać dłuższy artykuł czy wywiad, który w sposób w miarę wyczerpujący przedstawia konkretne zagadnienie ekonomiczne, o tyle telewizja, radio i internet często spłycają naukowe treści. Audycje są skrojone w taki sposób, żeby uwypuklić różnice zdań, natomiast nie pozwalają na pogłębienie jakiegoś zagadnienia.
Z własnego doświadczenia wiem, że bardzo trudno jest skrócić artykuł do wymaganej przez wydawcę liczby znaków w gazecie. Po takim ?ociosaniu? ma się wrażenie, że opisywane zagadnienie zostało bardzo spłycone. Większość dziennikarzy posługuje się takimi najbardziej ?wytartymi kliszami?, które przedstawiają prawdę, ale w ogóle nie dotykają istoty tematu.
Istnieje również grupa publicystów, którzy próbują w swoich artykułach pewien zestaw poglądów ?sprzedać? jako prawdę obiektywną.
Nie można im nic zarzucić, jeśli chodzi o merytorykę, jednak te artykuły są przesycone ekonomią normatywną. Charakterystyczne dla nich jest to, że są spójne ? tak rzeczywiście część ekonomistów uważa, ale nie są obiektywne. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że dziennikarz manipuluje odbiorcą.
W jaki sposób będzie ewoluować współczesna ekonomia?
- Ewolucja współczesnej ekonomii będzie się odbywać w dwóch obszarach. Po pierwsze będziemy mieć ewolucję metodologiczną. Po drugie nastąpi zmiana tematów, którymi ekonomia będzie się zajmować. Ewolucja metodologiczna będzie zakładać racjonalne i zdystansowane podejście do modeli ekonomicznych.
Rozpoczęcie kryzysu w 2008 roku zweryfikowało wiarę w to, że modele nie są w stanie przedstawić rzeczywistości. Okazało się, że założenia, które te modele konstruowały, nie do końca odpowiadały wydarzeniom na świecie. W związku z tym wielu ekonomistów zaczęło zadawać sobie pytanie, dlaczego nie przewidziano największego kryzysu gospodarki kapitalistycznej po drugiej wojnie światowej.
Obecnie w środowisku ekonomicznym panuje bardziej zdystansowane podejście do modeli na korzyść eksperymentów. Pojawiła się również tendencja do korzystania z innych dziedzin wiedzy takich jak socjologia czy psychologia. Stąd wziął się modelowy przykład zachowania człowieka ?homo oeconomicus? - istoty kierującej się pragmatyzmem.
Czy ekonomia jest w stanie przewidzieć kryzysy ekonomiczne?
- Na pewno część kryzysów da się przewidzieć. Służą temu wskaźniki wyprzedzające koniunkturę z wyprzedzeniem półrocznym czy do trzech kwartałów. Przykładem takiego wskaźnika, za pomocą którego można zwiastować kryzys, jest spadek cen nieruchomości.
Jednak istnieją takie kryzysy, których przewidzieć się nie da, ponieważ wynikają z irracjonalnych zachowań. Na kryzysy gospodarcze bardzo silnie wpływa polityka. Znamiennym przykładem jest sytuacja na terenach, które dostarczają ważnych surowców dla gospodarki. Irracjonalne decyzje czy to polityków, czy innych wpływowych ludzi doprowadzają do silnych tąpnięć w regionach.
A czy ekonomia potrafi zapobiegać kryzysom?
- Moim zdaniem, nie tyle istotne jest zapobieganie kryzysom, co radzenie sobie z nimi. Karol Marks zapowiadał, że kapitalizm upadnie na skutek walki klas, natomiast nie przewidział tego, jaka będzie reakcja na wielki kryzys. Zapłaciliśmy za to gigantyczną cenę ? była nią poniekąd II wojna światowa. Po niej rozbudowało się państwo dobrobytu , trudne do wyobrażenia dla Marksa, które złagodziło negatywne efekty kryzysu.
Dziękuję za rozmowę.
dr Piotr Maszczyk jest wykładowcą przedmiotów ekonomicznych w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie i członkiem zespołu wykładowców Krajowej Szkoły Administracji Publicznej im. Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego. Jest stałym komentatorem programów ekonomicznych w Polskim Radiu RDC, TOK Fm i Polskim Radiu 24. Publikuje artykuły w Rzeczpospolitej.