O tej sprawie informowaliśmy, gdy oficjalne pismo wystosował burmistrz miasta Janusz Rosłan. Było to w lipcu br., kiedy obfite opady deszczu powodowały przepełnianie studzienek kanalizacyjnych i zalewanie okolicznych posesji. Zainterweniował Urząd Miasta. Burmistrz podczas jednej z sesji wezwał wszystkich, którzy nie przestrzegają przepisów, do odłączenia rynien i nieodprowadzania z nich wód opadowych do kanalizacji sanitarnej.
Teraz przyszedł czas na najbardziej zainteresowaną stronę, czyli PGK. Przedsiębiorstwo już rozpoczyna wysyłanie pism przypominających o zakazie "wprowadzania ścieków opadowych i wód drenażowych do kanalizacji sanitarnej". - Kto nie stosuje się do powyższego zakazu podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny do 10 tys. zł - czytamy w piśmie.
Na reakcję właściciele posesji mają 7 dni od daty otrzymania informacji. - W przypadku niezlikwidowania powyższych połączeń w wyznaczonym terminie i dalszego odprowadzania ścieków opadowych do kanalizacji, zostanie skierowany wniosek do Sądu Rejonowego w Biłgoraju o ukaranie - przeczytają mieszkańcy miasta.
A kary będą znaczne. - Za taki czyn, który nie jest wykroczeniem, a przestępstwem, może grozić nawet 10 tys. zł grzywny - zaznaczył Komendant biłgorajskiej Straży Miejskiej Bogdan Zwoliński.
A jak będą przebiegały działania? - Po wysłaniu wszystkich pism uruchomimy procedurę kontroli, będziemy działać wspólnie ze Strażą Miejską. W przypadku niezastosowania się do zaleceń będziemy kierować sprawę do sądu lub prokuratury - wyjaśnia Andrzej Furmanek, prezes PGK.
Nie są to słowa rzucane na wiatr, gdyż w Biłgoraju była już sytuacja, w której Przedsiębiorstwo wystąpiło o odszkodowanie od właścicieli budynku wielorodzinnego. Nałożona wówczas kara wyniosła 8 tys. zł.
Obecne, wzmożone działania związane są z budową kanalizacji burzowej na terenie miasta. - Do tej pory, kiedy nie było w Biłgoraju kanalizacji burzowej ludzie nielegalnie podłączali swoje posesje do kanalizacji sanitarnej, ale nie jest ona przystosowana do odbioru wód opadowych - dodał prezes Furmanek.
W ostatnim czasie wszyscy byliśmy świadkami bardzo obfitych opadów, które trwały całymi tygodniami. Część wody trafiła do kanalizacji sanitarnej, powodując przepełnianie studzienek i spiętrzenie ścieków. Co gorsza, efektem było wlewanie się nieczystości na posesje, a nawet do piwnic budynków. Taki przypadek zanotowany został np. 19 lipca br. na ul. Mickiewicza. Sytuacja była groźna dla zdrowia mieszkańców, mogła również spowodować skażenie terenu.
Zatem nie czekając na wizytę urzędników lub strażników miejskich, sami zadbajmy o swoje bezpieczeństwo, jak również portfel. Ignorowanie zaleceń PGK może nas drogo kosztować.