- W ostatnią sobotę siedziałem na przystanku przy Lubelskiej 40 minut i nie podjechał żaden bus. Razem ze mną, już od kilkunastu minut, siedziała starsza pani. Dopiero jakiś przechodzeń zwrócił mi uwagę, że busy nie zatrzymują się na Lubelskiej. Jeżdżę sporadycznie tą trasą i na przystanku nie było żadnej informacji. Kierowca busa, któremu zwróciłem uwagę na ten problem dla pasażerów, nie był zainteresowany poinformowaniem swoich zwierzchników - informuje nas Czytelnik dodając, że pojechał z przystanku na Placu Wolności.
Faktycznie nie ma informacji o zamknięciu przystanku i zmianie trasy, a jak dowiedzieliśmy się w starostwie (jest ono organizatorem transportu publicznego w powiecie) przewoźnik ma obowiązek zamieścić informację o zmianie dotyczącej rozkładu jazdy. Jednak, pomimo że busy i autobusy jadą przez Plac Wolności i ulicę Moniuszki do obwodnicy, informacji takiej nie ma.
Jak poinformowano nas w PKS Biłgoraj, do firmy nie dotarło oficjalne pismo o terminie zamknięcia przejazdu. Jednak w tym kierunku jest mało kursów. Przez ulice Lubelską i Zieloną autobusy jadą na Dąbrowicę, zatem przystanek jest wykorzystywany, a w kierunku Lublina autobusy standardowo jadą przez Gromadę. Dużo kursów w kierunków Lublina jest obsługiwanych przez prywatnych przewoźników. W jednej z firm przewozowych dyspozytorka twierdziła, że kierowcy zajeżdżają po pasażerów na Lubelską i wracają na Plac Wolności, w drugiej, że jeżdżą przez Plac Wolności, ale o zamknięciu przystanku powinno poinformować starostwo.
Zatem trudno znaleźć chętnego do przyklejenia kartki z informacją o utrudnieniach, a pasażerom pozostaje przejść kilkaset metrów na Plac Wolności. Pozytywną informacją jest to, że utrudnienia potrwają jeszcze tylko ponad miesiąc, a na Lubelskiej powstanie nowy przystanek. Po wielu staraniach przygotowywana jest zatoczka na początku Lubelskiej, w kierunku miasta. Będzie to ułatwienie dla pasażerów mieszkających na osiedlach Bagienna i Batorego.