Wszystkich uczestników wydarzenia w niedzielny wieczór, 6 lipca, witał wójt gminy Turobin Eugeniusz Krukowski. Już od godz. 18 na chętnych do wspólnej zabawy czekała cała masa atrakcji. Zorganizowano konkursy dla dzieci i dorosłych, na wszystkich czekały upominki. Było też wspólne wicie wianków z kwiatów i polnych roślin.
Niegdyś poszczególnym ziołom i kwiatom, z których powstawały wielobarwne wianki, nadawano magiczne znaczenie. Dla przykładu żółty jaskier przyciągał miłość, a piołun odpędzał złe moce. Łopian miał moc ochronną przed klątwami. Gotowe wianki zakładały na głowę jedynie panny. By słowiańskiej tradycji stało się zadość wianki musiały trafić na wodę, tak w dawnych czasach przewidywano przyszłość dotyczącą zamążpójścia danej dziewczyny. Jeśli wianek został wyłowiony przez kawalera, oznaczało to szybki ślub, jeśli płynął - ślub będzie, ale w dalszej perspektywie, jeśli zatonął - staropanieństwo.
W niedzielny wieczór nie zabrakło i tego elementu obrzędowości ludowej. Każda z dziewcząt oznaczyła swój wianek, a niesione nurtem rzeki przedmioty wyławiali kawalerowie, w ten sposób dobierając się w pary.
Najpierw jednak kolorowy korowód przemaszerował na nadrzeczne łąki, gdzie zorganizowano konkurs koszenia trawy na czas, można też było nauczyć się ostrzenia kosy. Swoją wiedzą podzielił się jeden z najbardziej doświadczonych kosarzy w gminie Jan Antończak. Czas umilała kapela ludowa oraz występy taneczne dzieci z Zespołu Szkolno - Przedszkolnego w Turobinie.
Wydarzenie zakończyło się zabawą taneczną z zespołem Gospa, odbyła się też dyskoteka pod gwiazdami.