Pod koniec maja br. w artykule pt. Rodzice oburzeni zmianami w Miejskim Zespole Szkół informowaliśmy państwa o planowanych zmianach organizacyjnych w tej placówce.
Jak tłumaczyła wówczas nauczycielka Ewa Sokół w projekcie organizacyjnym MZS planowane jest zatrudnienie asystentów nauczyciela jedynie w klasach 1-3, a w starszych klasach i w gimnazjum nauczycieli wspomagających jedynie na cząstkowej ilości godzin i tylko na przedmiotach egzaminacyjnych, czyli na j. polskim i i matematyce. - W praktyce oznacza to, że nawet przedmioty egzaminacyjne nie będą objęte wymaganą i konieczną opieką edukacyjną - mówił podczas majowej sesji Rady Miasta.
Rodzice zarzucali, że proponowane zmiany wykluczą możliwość zapewnienia dzieciom niepełnosprawnym, jak również pozostałym uczniom właściwego poziomu opieki i edukacji.
Na wątpliwości odpowiadał dyrektor szkoły Jan Majewski. - Od dwóch lat nie było nauczycieli wspomagających, ale wystąpiłem z prośbą do burmistrza, by takie stanowiska stworzyć. Jest na to zgoda, ale mając na uwadze sytuację finansową, edukacją wspomagającą chcemy objąć przedmioty egzaminacyjne - mówił, zaznaczając, że zarzuty dotyczące zarabiania na niepełnosprawnych dzieciach są nietrafione, gdyż miasto w ub.r. dopłaciło do funkcjonowania szkoły 370 tys. zł.
Temat ten powrócił podczas środowego posiedzenia Komisji Oświaty. Spotkanie, w którym udział wzięli rodzice oraz przewodniczący KM NSZZ "Solidarność" POiW w Biłgoraju Andrzej Antolak, odbyło się 15 lipca.
- Na sesji Rady Miasta dyrektor Majewski przedstawiał zalety asystenta nauczyciela i mówił, że zamiana go na nauczyciela wspomagającego jest subtelna i różni się jedynie w nazwie. Zadzwoniliśmy więc do innych szkół integracyjnych, powiedziano nam,że jest to pokrętna interpretacja wprowadzonych przepisów i takie zmiany spowodują szkody zarówno dla dzieci z orzeczeniami, jak i bez orzeczeń. Sprawdziliśmy, że żadna szkoła w województwie nie wprowadziła takich zmian - mówił podczas spotkania Kamil Obszyński, ojciec 8-letniej Zuzi. Zaznaczył też, że z problemem zwrócono się do Kuratorium Oświaty.
W odpowiedzi wicekurator oświaty Anna Szczepańska napisała, że w przedszkolach, szkołach i oddziałach integracyjnych, w których kształci się dzieci niepełnosprawne oraz niedostosowane społecznie, zatrudnia się dodatkowo nauczyciela posiadającego kwalifikacje w zakresie kształcenia specjalnego, ale nie jest określone jego pensum. - Tę kompetencję pozostawiono dyrektorowi szkoły. To dyrektor uwzględniając indywidualne potrzeby rozwojowe i edukacyjne oraz możliwości psychofizyczne uczniów niepełnosprawnych, wyznacza zajęcia edukacyjne oraz zintegrowane działania i zajęcia, realizowane wspólnie z innymi nauczycielami - dodała wicekurator Szczepańska.
Kamil Obszański przypomniał także, że rodzice zwrócili się do burmistrza Biłgoraja Janusza Rosłana, przedstawiając opinię psychologów, którzy stwierdzili, że zmiany wpłyną niekorzystnie na dzieci. - Burmistrz zapewniał nas, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Prosiliśmy jedynie o ponowne rozpatrzenie tej sprawy, jednak usłyszeliśmy, że wszystko jest już zatwierdzone i żadnych zmian w arkuszach organizacyjnych wprowadzić się nie da - mówił ojciec uczennicy.
Obecny na spotkaniu Andrzej Antolak zaznaczył, jest zasadnicza różnica między nauczycielem specjalnym, a nauczycielem wspomagającym. - Próbowałem porozmawiać o tej sprawie z dyrektorem MZS Janem Majewskim, nie znalazł jednak czasu - powiedział Antolak.
Spotkanie nie doprowadziło do rozwiązania problemu ze względu na obrak osób, mogących udzielić konkretnych odpowiedzi. Kolejne zaplanowane jest na przyszły tydzień. Zaproszenie do udziału otrzyma burmistrz Biłgoraja, jak również dyrektor Miejskiego Zespołu Szkół.