Spotkanie odbyło się w piątkowe popołudnie 8 października w ośrodku Sosna, należącym do Nadleśnictwa Biłgoraj. Otworzył je nadleśniczy Nadleśnictwa Biłgoraj Andrzej Borowiec. Powitał gości wśród których był m.in. burmistrz Biłgoraja Janusz Rosłan. Nie zabrakło także przedsiębiorców pracujących w branży leśnej, obecni byli również mieszkańcy, którzy od wielu miesięcy bronią lasu przed wycinką.
O tym, że część lasu pomiędzy Biłgorajem a Wolą Małą przeznaczona jest do wyrębu pisaliśmy już w artykule pt. Decyzja dotycząca lasu pomiędzy Biłgorajem a Wolą Małą podjęta. Temat ten pojawił się także w kontekście wyrębu prowadzonego w okolicach źródełek. Więcej o tym przeczytają Państwo w artykule pt. Trwa wycinka drzew w okolicach źródełek. Nadleśnictwo wyjaśnia.
Podczas piątkowego spotkania rozmawiano właśnie o gospodarce leśnej prowadzonej na terenie Nadleśnictwa Biłgoraj.
- Spotkaliśmy się, by przedstawić nasz schemat działania, wyjaśnić po co są Lasy Państwowe, jakie cele ma Nadleśnictwo Biłgoraj i jak wygląda nasza współpraca z lokalnymi przedsiębiorcami z branży leśnej - rozpoczął Andrzej Borowiec, nadleśniczy Nadleśnictwa Biłgoraj.
O tym, jak wygląda współpraca Nadleśnictwa z branżą leśną mówili przedsiębiorcy, którzy nie mieli żadnych zastrzeżeń dotyczących kontaktów z jednostką i osobami nią zarządzającymi. Zgodnie też uznali, że protesty obrońców lasu pozbawione są sensu. - To nie wycinka lasu, a hodowla. Chcemy wyciąć las, żeby go nie mieć? Przecież to nielogiczne. Stare drzewa zaczynają naturalny proces rozpadu i stanowią zagrożenie - mówił jeden z przedsiębiorców. Inny dodał, że znaczna część lokalnego biznesu oparta jest właśnie na przetwórstwie drzewa, konieczne jest posiadanie miejsca, z którego surowiec ten może być pozyskiwany.
Jak zapewniali leśnicy gospodarka prowadzona jest zgodnie z wieloletnim planem, który był konsultowany, a następnie został zatwierdzony i nie może być od niego odstępstw. Wyjaśnili również, że na naszym terenie więcej drzew się sadzi niż wycina.
Przedsiębiorcy zaznaczyli jednocześnie, że zmianie muszą ulec jedynie systemy sprzedaży, bo obecne mogą doprowadzić do upadku mniejszych firm. - To nie Lasy Państwowe są zagrożeniem dla firm, zagrożeniem są przepisy unijne, które nakazują nam, jak mamy tę gospodarkę prowadzić - odpowiadał nadleśniczy Borowiec. - Europa powinna się od nas uczyć, jak gospodarkę leśną prowadzić - stwierdził jeden z obecnych przedsiębiorców
O zagrożeniach mówił też burmistrz Janusz Rosłan, który zaczął od ustawy wprowadzającej Polski Ład. - Z punktu widzenia samorządowca widzę ogromne zagrożenie, dla Biłgoraja nowe przepisy przełożą się na ubytek dochodów rzędu 6 mln 340 tys. zł. Jeżeli tę kwotę odejmę od naszego budżetu, to może się okazać, że miasta nie będzie stać na żadne nowe inwestycje - mówił włodarz.
Andrzej Borowiec zaznaczył, że potencjał rozwoju lokalnego leży właśnie w lasach. - Mądra produkcja i gospodarka leśna doprowadzi do tego, że nasze państwo będzie bogate. Dziś fachowcy powinni spowodować, że zasoby lasów nie będą malały, a zarazem będziemy z nich korzystać. To jest ta mądrość leśników. Dlatego apelujemy w wyrozumiałość i współpracę - podsumował nadleśniczy.