Ulica Partyzantów jest w kiepskim stanie, jej część - od ul. Poniatowskiego w stronę stawów - nie ma nawet nawierzchni. O wykonanie drogi od lat starają się mieszkańcy tego terenu, jak również rada osiedla. Teraz pojawiła się szansa na pomyślny finał. Dotychczas ulica była trasą powiatową, od stycznia przyszłego roku stanie się ulicą miejską. Wtedy też władze Biłgoraja będą starały się o pozyskanie środków z budżetu państwa na budowę drogi w ramach tzw. schetynówek. Wniosek o dofinansowanie może być złożony dopiero w przyszłym roku, ale już trwają prace nad inwestycją.
Najpierw konieczne jest otrzymanie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRID), ale do tego z kolei niezbędna jest dokumentacja projektowa. I to właśnie projekt przebudowy ulicy był konsultowany z mieszkańcami z piątkowe popołudnie, 9 września.
W spotkaniu poza mieszkańcami uczestniczyli: burmistrz Janusz Rosłan, kierownik wydziału inwestycji Jerzy Sosnowski, czy kierownik wydziału gospodarki terenami Regina Koszel - Cis.
Projektant drogi wyjaśnił, że planowana trasa będzie miała szerokość 6m (jest to minimalna szerokość nowej ulicy), po każdej stronie wykonany zostanie chodnik o szerokości 2m. W ramach inwestycji wykonana też będzie kanalizacja burzowa, czy przyłącza wodociągowe, zlikwidowana zostanie napowietrzna linia elektryczna, oczywiście częścią zadania będzie także wykonanie oświetlenia ulicznego.
Niestety inwestycja będzie musiała się odbyć kosztem działek mieszkańców. Niektórzy pod budowę oddadzą nawet kilkaset metrów. I to wzbudziło największe kontrowersje. Jedna z mieszkanek była przeciwna uszczupleniu swojej działko o ok. 70m2, tłumacząc, że ma zbyt małą działkę, by pozbywać się tak dużej jej części.
Kierownik referatu inwestycji tłumaczył, że projektując drogę trzeba trzymać się pewnych zasad i nie można dowolnie ustalać przebiegu ulicy. - Zasięg każdej działki jest inny, one nie wchodzą w drogę równomiernie, dlatego nie da się wziąć od każdego tyle samo, ale uśredniając każdy z mieszkańców będzie musiał oddać ok. 90 m2. Miasto dysponuje terenem od 6 do 1,5 m szerokości, reszta to działki mieszkańców - mówił Jerzy Sosnowski.
Podczas spotkania padły pytania o cenę za 1m2 działki, którą mieszkańcy sprzedadzą pod projektowaną drogę. Burmistrz Janusz Rosłan wyjaśnił, że wywłaszczenie nastąpi na podstawie specustawy, a wartość poszczególnych działek będzie oceniana przez rzeczoznawcę. Odszkodowanie będzie wypłacane z budżetu miasta.
- Chciałbym, żeby zadeklarowali Państwo, podobnie jak większość mieszkańców ul. Nowakowskiego, odsprzedaż swoich działek za symboliczną złotówkę, jeśli nie będzie takiej deklaracji zastosowanie znajdą przepisy zawarte w specustawie - mówił włodarz. Podkreślił również, że mieszkańcy wymienionej ulicy, którzy zdecydowali o oddaniu części swojego terenu pod pas drogowy za symboliczne kwoty zostali zwolnieni z opłaty adiacenckiej.
Dla porównania wywłaszczani mieszkańcy ul. Poniatowskiego otrzymali od 60 do 120 zł za m1, w zależności od atrakcyjności danej działki, na ul. Nowakowskiego te ceny wahały się od 50 do ponad 120 zł za m2.
- Od wielu lat staramy się o budowę tej drogi. Projekt jest zrobiony tak, by był jak najmniej dokuczliwy dla poszczególnych osób. Trzeba podejść do tego ze zrozumieniem i wspólnie podjąć decyzję, która pozwoli na realizację inwestycji - przekonywał Bogdan Buczkowski, przewodniczący osiedla Ogrody.
Większość mieszkańców obecnych na spotkaniu poparła przedstawiony projekt. Wciąż jednak można składać uwagi i wnioski w Urzędzie Miasta (mogą one dotyczyć np. szerokości wjazdu). Po uzyskaniu dofinansowania na ten cel miasto rozpocznie budowę. Przewidywany termin to 2018 rok.