W Biłgoraju rozpoczął swoją działalność Klub "Gazety Polskiej". Ideą klubów rozsianych w całym kraju, a także poza jego granicami, jest wspieranie aktywności społecznej, przede wszystkim, na szczeblu lokalnym, ale także ogólnokrajowym. Aktywność ta musi być zgodna z linią programową "Gazety Polskiej".
- Klub niedawno został powołany. Jest to inauguracyjne spotkanie, na kolejne będziemy zapraszać ludzi ze świata polityki, jak i gospodarki, dziennikarzy "Gazety Polskiej". Planujemy spotkania organizować cyklicznie, choć w tej chwili trudno powiedzieć, kiedy będzie kolejne. Myślę, że po dzisiejszym więcej osób zainteresuje się działalnością naszego klubu. Zachęcam do kontaktu, gdyż zechcemy poruszać nie tylko bieżące tematy, ale także kwestie historyczne, jak żołnierze wyklęci - mówi Marcin Kulig, przewodniczący Klubu "Gazety Polskiej" w Biłgoraju.
Po powitaniu zgromadzonych przez przewodniczącego głos zabrał senator Jerzy Chruścikowski, który poruszał tematykę związaną głównie z rolnictwem m.in. sprzedaży ziemi obcokrajowcom i protestom rolniczym na Pomorzu. Główna część spotkania stanowiło wystąpienie Janusza Szewczaka, które w dużej mierze dotyczyło tematu spotkania: "Czy Polskę stać na przyjęcie uchodźców?". Prelegent podkreślał, że w sprawie uchodźców nie przeprowadzono żadnej akcji konsultacyjnej. Nawet prezydenci dużych miast, nie wiedzą nic na temat ilości planowanych do przyjęcia obcokrajowców. - Najlepiej byłoby, gdyby ośrodki dla uchodźców były lokalizowane koło Świnoujścia, żeby mogli oni przejść na piechotę do Niemiec. Przecież ci ludzie nie chcą być w Polsce, tylko tam, gdzie są wysokie zasiłki socjalne - mówił Janusz Szewczak i dodawał, że w Niemczech wzrasta niezadowolenie społeczne spowodowane polityką otwartości władz na napływ uchodźców czy też imigrantów. Cierpi też na tym gospodarka kraju. - Wiele kobiet z dziećmi wśród tych osób nie widać. W dużej mierze są to młodzi, wysportowani mężczyźni z iphone'ami i w nowych adidasach - mówił ekonomista i postawił tezę, że to początek napływu imigrantów do Europy, a nasilenie tego zjawiska nastąpi na wiosnę. Zdaniem Janusza Szewczaka do Polski powinni być sprowadzeni repatrianci ze wschodu, szczególnie z terenów ogarniętych wojną
Kwestia imigrantów nie wyczerpała tematyki spotkania. Janusz Szewczak, obecnie główny ekonomista SKOK, a w przeszłości doradca przewodniczącego Sejmowej Komisji Przekształceń Własnościowych i ekspert w Sejmowej Komisji Śledczej ds. prywatyzacji PZU SA oraz Sejmowej Komisji ds. prywatyzacji sektora bankowego, poruszał też szereg kwestii gospodarczych. Proponował m.in. zmienić formułę działania Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, mówił o przykładach niegospodarności i stratach, jakie ponosi Polska w wyniku nieudolnych rządów. - Zmiany w kraju należy zacząć od zatrzymania marnotrawstwa i rozkradania pieniędzy. Później trzeba wiele rzeczy zmienić. Polsce potrzeba dobrego gospodarza - podkreślał Janusz Szewczak.