Kura
Po rundzie jesiennej biłgorajscy juniorzy plasowali się na przedostatnim miejscu w tabeli z mizernym dorobkiem punktowym i wówczas wielu skazywało ich już na spadek. Sytuacja zmieniła się nieco na korzyść "biało - niebieskich" w rundzie rewanżowej. Wiosną zawodnicy Sebastiana Skrzypka grają zdecydowanie lepiej niż w pierwszej połowie sezonu, ale w dalszym ciągu brakuje im najważniejszego, czyli wygranych. Zwycięstwo z Avią, choć nie przyszło łatwo, było dla juniorów Łady pierwszą wygraną w tej rundzie. Pierwsze minuty meczu nie przyniosły żadnych rozstrzygnięć. Oba zespoły sprawdzały dyspozycję rywali i raczej nie paliły się do ofensywy. Mimo tego pierwsi dogodną okazję stworzyli sobie gospodarze. Po dośrodkowaniu Mariusza Krawczykiewicza główkował Paweł Kurzyna, ale świetną interwencją popisał się golkiper Avii, parując piłkę na rzut rożny. Przyjezdni odpowiedzieli kilka minut później i już stwarzając sobie pierwszą sytuację strzelecką mogli otworzyć wynik spotkania. Zamieszanie w polu karnym Łady i niezdecydowanie jej obrońców wykorzystał Patryk Mizura, który bez zastanowienia uderzył z szesnastu metrów na bramkę Adriana Miazgi. Bramkarz Łady trącił lekko futbolówkę, ta odbiła się od słupka i na całe szczęście dla miejscowych nie wpadła do siatki. W 30 minucie doskonałą sytuację mieli "biało - niebiescy". Błąd popełniła świdnicka defensywa, w polu karnym Avii znalazł się Maciej Bielesz i w zamieszaniu podbramkowym oddał strzał na bramkę rywali. Piłka odbiła się od niefortunnie interweniujących obrońców rywali, przelobowała interweniującego Szulca, ale ten wykazał się dużym refleksem, gdyż zdążył ją jeszcze wygarnąć z linii bramkowej. Po przerwie zarysowała się przewaga Łady. Z każdą kolejną minutą gospodarze atakowali coraz odważniej, raz po raz stwarzając zagrożenie pod bramką przyjezdnych. Swoje okazje mieli m.in. Maciej Bielesz, Maciej Żybura, czy też Mariusz Krawczykiewicz, ale ich strzały nie potrafiły znaleźć drogi do bramki świdniczan. Pierwszym, któremu udało się wpakować piłkę do siatki Avii był Sylwester Jamrozy. W 72 minucie meczu otrzymał podanie z głębi pola, zwiódł defensorów gości i strzałem z 16 metrów przy słupku nie dał szans interweniującemu bramkarzowi. Piłkarze Sebastiana Skrzypka powinni pójść za ciosem i podwyższyć prowadzenie, ale dogodnych okazji nie wykorzystali strzelec pierwszej bramki Jamrozy i Maciej Żybura, którzy z najbliższej odległości uderzali w bramkarza "żółto - niebieskich". W końcówce w poczynania biłgorajan wkradło się niepotrzebnie za dużo nerwowości, jednak na całe szczęście jednobramkowe prowadzenie zostało dowiezione do końca i piłkarze Łady mogli się cieszyć z pierwszego w tej rundzie kompletu punktów. - Szczęście, które opuszczało nas we wcześniejszych meczach, tym razem dopisało naszemu zespołowi. Cieszy wygrana, ale przed nami kolejna, ciężka potyczka z Tomasovią Tomaszów Lubelski. W naszej obecnej sytuacji liczy się każdy punkt i choćby jeden będziemy się starali przywieźć ze spotkania z Tomasovią. Nie składamy broni i walczymy do końca o zachowanie ligowego bytu - mówił po meczu pomocnik Łady Tomasz Paczos.
Łada Biłgoraj - Avia Świdnik 1:0 (0:0)
Bramka: Jamrozy 72'
Łada: Miazga - Przybylak, Kurzyna, Kuliński, Tatara, Żybura, Welc, Paczos, Krawczykiewicz, Jamrozy, Bielesz(60 Zań)