We wtorek prezydent podpisał specustawę zakładającą wybudowanie nowej drogi wodnej łączącej Zatokę Gdańską z Zalewem Wiślanym, poprzez wykonanie przekopu przez Mierzeję Wiślaną - poinformowała we wtorek kancelaria prezydenta. Ustawa wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.
Przygotowana przez rząd ustawa o inwestycjach w zakresie budowy drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską zakłada, że budowa nowego szlaku wodnego ma się rozpocząć w 2018 r., a zakończyć w 2022 r. Jej koszt to ok. 880 mln zł, w całości finansowany ze środków państwa. Według proponowanych rozwiązań, kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną będzie miał 1,3 km długości i 5 metrów głębokości. Ma umożliwić wpływanie do portu w Elblągu jednostek o parametrach morskich, tj. zanurzeniu do 4 m, długości 100 m, szerokości 20 m.
W lutym w Sejmie wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Grzegorz Witkowski przekonywał, że budowa kanału przez Mierzeję Wiślaną będzie nie tylko inwestycją ważną dla Elbląga, ale i Polski Wschodniej oraz wschodnich sąsiadów: Białorusi czy Ukrainy. Jak mówił, port w Elblągu po wykonaniu kanału żeglugowego przez Mierzeję ma stać się piątym portem pełnomorskim w Polsce, po Szczecinie, Świnoujściu, Gdyni i Gdańsku.
Rząd przy planowanej inwestycji wciąż bierze pod uwagę cztery lokalizacje przekopu, jego umiejscowienie wskaże firma, która przygotuje dokumentację projektową inwestycji. Urząd Morski w Gdyni podpisał niedawno umowę z konsorcjum firm trójmiejskich na wykonanie takiego projektu. Za 5,2 mln zł konsorcjum w ciągu 18 miesięcy ma przygotować dokumentację dotyczącą decyzji środowiskowej oraz lokalizacji kanału, a także przeprowadzić konsultacje. Przymiarki do kanału żeglugowego ruszyły już w czasach rządów PiS w latach 2005-2007.
Witkowski mówił, że rząd ustanowił program wieloletni, zakładający stałe finansowanie tej inwestycji przez sześć lat. Inwestycja będzie realizowana z uwagi na nadrzędny interes państwa, jakim jest bezpieczeństwo. Kanał żeglugowy ma zapewnić swobodną żeglugę jednostek, w tym także służb ratowniczych czy granicznych z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany. Poseł PiS Jerzy Wilk, mieszkający w Elblągu, a to miasto ma być największym beneficjentem przekopu, podkreślał w Sejmie, że inwestycja - według analiz zleconych przez Urząd Morski w Gdyni - stworzy około 3 tys. miejsc pracy początkowo przy realizacji, a następnie przy obsłudze kanału i pogłębianiu torów wodnych.
Powstaną również nowe miejsca pracy w portach i marinach w Elblągu, Suchaczu, Tolkmicku, Fromborku, Stegnie, Sztutowie i Krynicy Morskiej. Budowa kanału żeglugowego budzi także negatywne emocje. Przeciwni inwestycji są ekolodzy i mieszkańcy Krynicy Morskiej, która w sezonie żyje z turystyki. Mieszkańcy Krynicy uważają, że w czasie budowy kanału, a także później, przekop może ograniczyć dojazd wypoczywających do tego kurortu. Mieszkańcy mają obawy dotyczące z jednej strony zasadności inwestycji, a z drugiej wpływu na środowisko.
Burmistrz Krynicy Morskiej Krzysztof Swat na spotkaniu z ministrem gospodarki morskiej Markiem Gróbarczykiem kilka miesięcy temu mówił, że mieszkańcy obawiają się, iż budowa przekopu spowoduje zachwianie naturalnego procesu odkładania się piasku na plażach i tym samym przyczyni się do ich zanikania.
Zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni Anna Stelmaszyk-Świerczyńska uspokajała wówczas, że plaże nie będą zanikać. Mówiła, że szczegółowe badania zostały zlecone, ale to, czym do tej pory dysponował Urząd wskazuje, że ruch rumowiska będzie wynosił 4 do 7 proc. tego, co jest we Władysławowie.
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP
mp/