Fot. Fotolia
Na początku października rada obniżyła zarobki prezydenta, który dotąd zarabiał ok. 13 tys. zł brutto miesięcznie, o ok. 3,8 tys. zł. Główny powód, to brak absolutorium. Wniosek złożyli i przegłosowali go radni PiS, którzy są w opozycji do Tadeusza Truskolaskiego. Pozostali radni, z wyjątkiem radnego lewicy, wyszli z sali obrad i w głosowaniu nie uczestniczyli.
Kiedy PiS złożył wniosek o obniżenie pensji prezydenta Białegostoku, klub radnych Tadeusza Truskolaskiego (TT) złożył wniosek o wprowadzenie do porządku obrad trwającej sesji punktu dotyczącego obniżenia również diet radnych.
Wstrzymanie się od głosu klubu PiS wystarczyło wówczas, by wniosek pod obrady nie trafił.
Teraz został ponowiony, jest w programie najbliższej sesji, zaplanowanej na 24 października. Popierają go wspólnie radni klubu TT i Platformy Obywatelskiej.
Katarzyna Todorczuk (TT) mówiła na poniedziałkowej konferencji prasowej, że w tej kadencji uchwały rady oznaczają tak naprawdę uchwały radnych PiS, bo to "oni decydują, które uchwały są przyjęte i w jakim kształcie".
Jak dodała, w połowie obecnej kadencji trzy razy więcej uchwał zostało w trybie nadzoru uchylonych przez wojewodę podlaskiego, niż w całej poprzedniej kadencji samorządu. "To pokazuje, że rada działa niesprawnie, że sobie nie radzi" - podkreśliła Todorczuk, argumentując wniosek o obniżenie diet.
Propozycja tych radnych, to obniżka proporcjonalna do obniżenia pensji prezydenta, czyli o blisko 30 proc. Byłoby to ok. 500 zł; obecnie dieta to niespełna 1,8 tys. zł. "Obniżając pensję prezydentowi, radni powinni od siebie zacząć tak naprawdę, bo są to dwa organy, które powinny działać w synergii. Rada miasta uchwala uchwały, prezydent je wykonuje" - zauważyła radna.
Tomasz Janczyło (PO) dodał, że wygospodarowane w ten sposób pieniądze można byłoby przeznaczyć np. na dodatkowe place zabaw w mieście, lub dołożyć do wkładów własnych do unijnych projektów
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP
mp/Kurier PAP