Fot. PAP/T.Gzell
Jak powiedział prezes TVP we wtorkowym wywiadzie dla portalu wPolityce.pl, w jego ocenie słowa wicepremiera to nie głos rządu, tylko osobista wypowiedź. Przyznał, że te słowa najpierw go zdziwiły. "Szanuję dorobek profesora i widzę jak próbuje przywrócić równowagę w finansowaniu kultury i czego sam doświadczył, jak łatwo media broniące III RP podejmują tego rodzaju zarzuty i ten język" - powiedział Kurski. "Więc wie, że tu trzeba spokoju i rozwagi w języku" - dodał.
"Ale ta wypowiedź także zabolała, bo była krzywdząca dla +Wiadomości+. +Wiadomości+ są poważnym i profesjonalnym serwisem, który rzetelnie informuje o ważnych sprawach dla Polaków, wyświetla patologie w wielu obszarach życia publicznego, ciesząc się dużą wiarygodnością społeczną o czym świadczy ciągle rosnąca, wielomilionowa widownia" - podkreślił prezes TVP.
Jego zdaniem ta sprawa dowodzi niezależności dziennikarzy Telewizji Publicznej od władzy politycznej, "dziennikarzy, którzy odważyli się zadać trudne pytania urzędującemu wicepremierowi. Dowodzi też autonomii redakcji i braku ręcznego kierowania redakcjami przez kierownictwo telewizji".
Według niego "wyjątkowo niefortunnym zbiegiem okoliczności" było, że w dniu kiedy zaproszono premiera Glińskiego do "Gościa Wiadomości", wyemitowano materiał zawierający informację o żonie profesora.
Zaznaczył jednak, że "Wiadomości" jako ostatnie poinformowały o tej sprawie, a dzień wcześniej długi materiał o tym nadały Fakty TVN. "To doprowadziło do jego (Glińskiego-PAP) ludzkiej reakcji i przesadnie konfrontacyjnego tonu, który jednak nie może usprawiedliwiać inwektyw. Słowa w takich wypadkach odklejają się od znaczeń i żyją własnym życiem godząc w 10 miesięcy ciężkiej pracy na rzecz dobrej zmiany w telewizji publicznej" - podkreślił Kurski.
Zaznaczył, że "fundamentalnie" nie zgadza się ze słowami wicepremiera o braku profesjonalizmu TVP i uważa je za krzywdzące.
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP
mp/Kurier PAP