Wszystko zaczęło się we wrześniu ubiegłego roku od castingu, który przeprowadziła polkowicka trenerka fitness i dietetyk, od wielu lat prowadząca w naszym mieście różne zajęcia fizyczne.
- Chodziło o to, by znaleźć osobę, która będzie gotowa poddać się nie tylko reżimowi treningowemu, ale także zmienić swoje nawyki żywieniowe oraz mentalność. To miała być całościowa metamorfoza. Szukałam kogoś, kto poradzi sobie pod względem fizycznym ? z wyczerpującymi treningami, a także będzie w stanie dokonać przemiany mentalnej ? mówi nam Joanna Kurt.
- W dwa miesiące można schudnąć wiele kilogramów, ale to nie jest wiarygodne. Ja chciałam przeprowadzić całościową metamorfozę, łącznie z nauką właściwych nawyków żywieniowych oraz sposobów radzenia sobie samodzielnie, po zakończeniu projektu ? dodaje.
Pomysł został ogłoszony na facebooku.
- Postanowiłam spróbować. Całe życie walczyłam z nadwagą. Pomimo regularnych ćwiczeń na siłowni nie potrafiłam schudnąć. Pomyślałam sobie, że co mi zależy, nie mam nic do stracenia. Zgłoszę się. Zrobiłam to wspólnie z koleżanką. Obie zostałyśmy zaproszone na rozmowę. Potem Asia zadzwoniła, abym przyszła na ćwiczenia. O tym, że zostałam zakwalifikowana dowiedziałam się podczas zlotu militarnego, na którym była wspólnie ze znajomymi. Pamiętam, że bardzo się ucieszyłam, wpadłam w euforię. Odczuwałam ekscytację. Miała się zacząć dla mnie nowa przygoda, której efektu nie znałam. Czułam się zmotywowana i pełna energii ? przyznaje Basia Steć-Rusiak, która została wybrana przez trenerkę spośród 14 kandydatek. Kompleksowa metamorfoza wymaga wielkiego zaangażowania, ciężkiej pracy i dużej siły mentalnej. Panie zaczęły wspólnie treningi, rozmowy.
- Asia odwiedziła mnie w domu, poznała moją rodzinę. Tłumaczyła, jak powinnam się odżywiać, czego unikać. Mąż od samego początku bardzo mnie wspierał. Przeszedł wraz ze mną na dietę. Bez jego pomocy byłoby mi trudniej. Pierwsze tygodnie były męką. Miałam wrażenie, że nie robię nic innego poza gotowaniem, pracą i ćwiczeniami. Opłacało się, bo efekty były widoczne i bynajmniej nie chodziło tylko o to, że schudłam, ale także zaczęłam lepiej się czuć. Pamiętam, jak koleżanka spotkała mnie pewnego razu w mieście i pogratulowała wyglądu. Byłam dumna ? wspomina Basia.
Metamorfoza jest procesem długotrwałym i w jej trakcie nie sposób uniknąć chwil zwątpienia, załamania. Takie momenty przeżyła także Basia.
- Miały one miejsce wówczas, gdy moja waga stanęła. Chudłam systematycznie, a tu nagle ten proces został zahamowany. Ja już siebie zaakceptowałam, ale bałam się, jak Asia zareaguje. Przeprowadziłyśmy szczerą rozmowę i Asia powiedziała mi, że to naturalne i nie ma powodu do nerwów.
- W takim długotrwałym procesie pojawiają się momenty zwątpienia, zdenerwowania, słabości. To naturalne. Nie ma się czym przejmować. Poza tym, wyznaję zasadę, że są w życiu takie okresy, kiedy śmiało można sobie pofolgować. Podczas świąt, komunii, wesel pozwalam moim klientom jeść wszystko, na co mają ochotę, bo jedzenie to przyjemność. Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba zachowywać umiar i zdrowy rozsądek ? tłumaczy trenerka.
Po 12-miesięcznej metamorfozie Basia schudła 20 kilogramów. Dziś waży 72 i jest zadowoloną z życia kobietą po czterdziestce. Cieszy się życiem i entuzjazmem zaraża innych. Z Asią dalej jest są w kontakcie. Panie wspólnie trenują, a Basia swoim przykładem zaraża inne polkowiczanki, które wcześniej nie wierzyły, że można schudnąć i zmienić swoje życie. Można, trzeba tylko bardzo chcieć i mieć kogoś, kto w tym pomoże. Kogoś takiego, jak trenerka personalna Joanna Kurt.