W poniedziałek w Świnoujściu strażaków powitali premier Mateusz Morawiecki oraz szef MSWiA Joachim Brudziński.
"Jesteśmy niebywale dumni z waszej pracy; z tego, że potwierdziliście naszą narodową specjalność, jaką jest solidarność, solidarność z innymi w trudnych momentach" ? powiedział w Świnoujściu do strażaków premier. Podziękował im za "profesjonalizm, niebywałą wytrwałość, znakomitą pracę".
Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński podkreślił, że praca polskich strażaków w Szwecji, "to jedna z najpiękniejszych wizytówek i promocji naszego kraju".
W akcji gaszenia pożarów w Szwecji brali udział głównie ratownicy z województw zachodniopomorskiego i wielkopolskiego (po 65 strażaków i po 20 pojazdów z każdego z tych województw). Dodatkowo wspierali ich strażacy z Mazowsza i Komendy Głównej PSP. Misja od początku planowana była na okres do 14 dni.
W tym czasie polscy strażacy byli samowystarczalni pod względem logistycznym (własne namioty i wyżywienie) oraz medycznym (w skład grupy wchodzili również ratownicy medyczni). Główna baza polskich strażaków, z której codziennie ruszali na akcję mieściła się w miejscowości Sveg.
Jak poinformowało MSWiA, podczas tych dwóch tygodni strażacy pracowali bez przerwy w sposób rotacyjny. Cały czas w akcji uczestniczyło około 60 proc. strażaków. Pozostałe ok. 40 proc. w tym czasie wypoczywało po 12 godzinnej służbie.
Polscy strażacy bronili przed ogniem m.in. miejscowość Karbole, z której wcześniej ewakuowano mieszkańców. Zbudowali tam linię obrony o długości siedmiu kilometrów. "Sytuacja w rejonie działań Polaków normalizuje się. W ostatnich dniach strażacy prowadzili tam działania polegające na dogaszaniu i patrolowaniu terenu. W związku z normalizacją sytuacji, minister Joachim Brudziński - w porozumieniu ze stroną szwedzką - podjął decyzję o powrocie strażaków do Polski" - poinformował resort.
W piątek 3 sierpnia, po spakowaniu sprzętu i namiotów, strażacy wyruszyli ze Sveg do Trelleborga (ponad 1 tys. km). Zaplanowano, że do Świnoujścia wypłyną w niedzielę wieczorem.
Strażacy ruszyli do Szwecji na oficjalną prośbę tamtejszych władz, które za pośrednictwem Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności zwróciły się o wsparcie ratownicze w walce z pożarami lasów. W Szwecji witano i żegnano ich jak bohaterów; na trasie przejazdu kolumny gromadzili się ludzie; w bazie strażaków odwiedziła następczyni szwedzkiego tronu - księżniczka Wiktoria.
Przyczyną rozległych pożarów lasów w Szwecji były nietypowe jak na ten kraj wysokie temperatury i mała ilość opadów. Według pierwszych informacji przekazywanych przez szwedzkie media, w środkowej części kraju płonęło około 25 tys. hektarów lasów.
js/