Na konferencji prasowej minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński powiedział, że koperta na politykę spójności jest o 10 proc. niższa w cenach realnych niż w obecnej perspektywie finansowej, a przypadku Wspólnej Polityki Rolnej - według niego - są to cięcia nawet o 15 proc.
Dodał też, że przesunięcia te dotyczą wszystkich krajów, jednak na ograniczeniu polityki spójności najwięcej (20-25 proc.) straci osiem krajów m.in. Polska, Węgry, Słowacja, kraje bałtyckie, ale także Niemcy.
Z propozycji przedstawionej we wtorek przez Komisję Europejską wynika, że Polska ma otrzymać 64,4 mld euro w ramach polityki spójności w nowym wieloletnim budżecie UE. Cięcia wynoszące ponad 23 proc. oznaczają, że do Polski ma trafić 19,5 mld euro mniej niż obecnie.
Całkowity budżet na politykę spójności dla całej UE na lata 2021-2027 ma wynieść w zobowiązaniach i cenach bieżących (uwzględniających inflację) 373 mld euro. Polsce, która jest największym nowym krajem unijnym ma przypaść największa część tych środków 64,4 mld euro w cenach z 2018 roku lub 72,7 mld euro w cenach stałych (uwzględniających przyszłą inflację). Drugie pod tym względem Włochy mają otrzymać 38,5 mld euro (w cenach z 2018 roku), a trzecia Hiszpania 34 mld euro. "Skutkuje to przesunięciem finansowania europejskiego z krajów Europy Środkowo-Wschodniej do krajów południa" - podsumował minister.
Zauważył, że to przesunięcie jest m.in. efektem zmiany metodologii podziału pieniędzy. KE - jak mówił - mniej wagi przywiązuje do czynników, które są ważne dla Polski, takich jak niszy niż w UE poziom zatrudnienia, niższa innowacyjność czy problemy ze smogiem.
"Niebezpieczne jest to, że w ten sposób wprowadza się pewne podziały, a przecież polityka spójności powinna być polityką, która zasypuje dziury w poziomie rozwoju pomiędzy krajami czy regionami" - powiedział.
Jerzy Kwieciński zapewnił, że rozmowy stron będą trwały, ale najprawdopodobniej nie zakończą się prędzej niż w drugiej połowie 2021 roku. Zapytany, jak ewentualne zmniejszenie środków unijnych wpłynie na wzrost gospodarczy Polski, powiedział, że największymi stratnymi mogą być samorządy czy organizacje samorządowe, które w wyniku zmniejszenia intensywności wsparcia, będą miały problemy z realizacją projektów, ze względu na niewystarczający wkład własny.(PAP)
Autor: Ewa Wesołowska
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP