W gronie sygnatariuszy apelu są m.in. przedstawiciele rządów, samorządów, instytucji i organizacji pozarządowych ze wszystkich krajów członkowskich UE. W przypadku Polski są to m.in. minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński, europoseł Jan Olbrycht, a także marszałkowie województw: lubelskiego - Sławomir Sosnowski oraz mazowieckiego - Adam Struzik. W komunikacie Komitetu Regionów, który jest unijnym organem doradczym, podkreślono też wsparcie ze strony Grupy Wyszehradzkiej.
Komitet wraz z kilkoma innymi europejskimi stowarzyszeniami regionów i miast, uruchomił "koalicję na rzecz polityki spójności" pod koniec ubiegłego roku. W mediach społecznościowych akcja oznaczona jest hasztagiem #CohesionAlliance (z ang. sojusz spójności).
Chodzi o przyszłe rozdanie środków unijnych, m.in. na inwestycje w infrastrukturę i wspieranie przedsiębiorczości w miastach i gminach. W ramach inwestycji z polityki spójności powstaje np. II linia metra w Warszawie. Z tej puli zmodernizowana została też linia kolejowa na odcinku Kraków-Rzeszów, a w przyszłości zbudowana zostanie obwodnica Wałbrzycha. Nasz kraj jest największym w UE beneficjentem środków.
Jak podkreślają pomysłodawcy apelu, polityka spójności musi być w kolejnych latach "silna, bardziej skuteczna, widoczna i dostępna dla każdego regionu i miasta".
Przewodniczący Komitetu Regionów Karl-Heinz Lambertz skierował w tej sprawie list do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. "Zwracam się do Rady Europejskiej o uwzględnienie przedstawionej przez regiony i miasta wizji przyszłego budżetu UE. (?) Jeśli chcemy Europy na miarę naszych ambicji, to potrzebujemy także ambitnego budżetu" ? podkreślił Belg.
List trafił do przewodniczącego Rady Europejskiej przed piątkowym szczytem, na którym szefowie państw i rządów omawiają priorytety polityczne przyszłego wieloletniego budżetu unijnego.
Obawy co do uszczuplenia puli polityki spójności wynikają przede wszystkim z rozpoczętej przez Wielką Brytanię procedury wyjścia z UE, a także nowych wydatków na migrację i obronność. Dlatego Komitet Regionów domaga się zwiększenia następnego budżetu UE (do poziomu 1,3 proc. dochodu narodowego brutto UE-27). Środki miałyby pochodzić z dwóch źródeł - wkładu krajowego i nowych zasobów własnych UE, takich jak europejski podatek dochodowy od osób prawnych.
"Członkowie Rady Europejskiej mogą wysłać sygnał, że myślą przyszłościowo i pragną wzmocnić projekt europejski, albo przyjąć na siebie ryzyko rozpadu Unii Europejskiej" ? ostrzegł Lambertz w liście upublicznionym dzień przed unijnym szczytem.
Komitet Regionów sprzeciwia się również opiniom, aby powiązać praworządność z finansowaniem unijnym, tłumacząc, że władze samorządowe i inni beneficjenci nie mogą tracić w wyniku polityki rządu centralnego.
Mateusz Kicka