Główne zarzuty PKW do projektu to m.in.: nagłość wprowadzenia rewolucyjnych zmian, dwukrotny wzrost kosztów wyborów, brak wymogu apolityczności wobec komisarzy wyborczych, wydłużenie czasu liczenia głosów, brak czasu na stworzenie nowego informatycznego Systemu Wsparcia Obsługi Wyborów. "Te przepisy przygotowane zostały przez osoby, które w ogóle nie mają pojęcia, jak w praktyce wyglądają wybory, jak w praktyce wygląda praca w PKW" - ocenił Hermeliński.
Jego zdaniem, część przepisów nowelizacji wygląda "tak, jakby układał je mały Kazio". Projekt PiS zmian w Kodeksie wyborczym zakłada m.in. wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do rad gmin, zmniejszenie liczebności mandatów w okręgach wyborczych do rad powiatów i sejmików województw.
Przewiduje ponadto reformę Państwowej Komisji Wyborczej - PiS chce, by 7 na 9 jej członków wybierał Sejm (obecnie 9-osobowy skład tworzy po 3 sędziów delegowanych tam przez TK, Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd Administracyjny.
Hermeliński podkreślił na konferencji prasowej, że "intencją PKW nie jest kwestionowanie racji ustawodawców", jeśli chodzi o przedstawiony projekt. Jednak - zauważył - proponowane przepisy powinny "dawać szansę na realizację procesu wyborczego w sposób taki, by nie doprowadzić do przewlekłości, żeby można było w sposób taki jak dotychczas, czyli szybki, sprawny, uczciwy i transparentny przeprowadzić nadchodzące i następne wybory".
Jak dodał, PKW przeanalizowała zaproponowane przepisy pod kątem takim, by nie doszło do utrudnień, zaburzeń, czy wręcz destabilizacji procesu wyborczego. "Po tej analizie doszliśmy do wniosku, że takiego zapewnienia dać na tle obowiązujących przepisów nie możemy, wykluczyć zaburzeń czy nawet destabilizacji procesu wyborczego, niestety, nie możemy" - oświadczył.
Szef PKW wskazał, że projektodawcy nie zwrócili się do Państwowej Komisji Wyborczej o pisemną opinię nowych przepisów. "Myślę, że to jest ze szkodą dla projektodawcy, bo sądzę, że gdyby nasze uwagi zostały wzięte pod uwagę, byłyby pomocne" - stwierdził.
Według sędziego, PKW dostrzegła i dobre elementy w propozycji m.in. dot. przepisy regulujące status mężów zaufania, czy kwestie związane z przejrzystością wyborów. Niestety, jak zauważył, w projekcie przeważają rozwiązania i instytucje, które budzą "naprawdę poważne zaniepokojenie" Komisji.
Zdaniem szefa PKW wynika to z faktu, że przepisy mają wejść w życie w "nieodległym stosunkowo terminie w stosunku do wyborów samorządowych", a jednocześnie, wprowadzają "swoistą rewolucję w funkcjonowaniu organów wyborczych i samej strukturze organów wyborczych".
"Nagłość wprowadzenia tych instytucji i taka jakościowa zmiana, może w naszym mniemaniu, w naszym przypuszczeniu, zakłócić, czy wręcz zdestabilizować prawidłowy proces wyborczy" - dodał Hermeliński.
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP
mp/