Podczas siódmego wykładu zorganizowanego w ramach ?Prasowej Akademii Pieniądza XXI? Tomasz Mironczuk, ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, podkreślił, że wbrew powszechnym opiniom, iż banki postępują nieetycznie, obecne kredyty nie są drogie.
?Dominującą grupą, zabierającą głos w tej sprawie, są osoby, które pożyczają pieniądze od banków i muszą za to płacić. Zdecydowanie mniej klientów korzysta z usług wkładów i lokat pieniężnych? ? zauważył ekspert.
Przypomniał, że w 2005 roku kredyty złotowe były oprocentowane na poziomie między 15 a 17 proc.
?W takich warunkach wytworzenie długoterminowego kredytu hipotecznego nie było możliwe. Również wygenerowanie pożyczki na mieszkanie w warunkach piętnastoprocentowej inflacji jest niemożliwe. Nawet jeśli będzie ona stabilna, to nikogo nie będzie stać na dwudziestoprocentowe odsetki w skali roku przy kredycie na trzydzieści lat?- zauważył.
Według eksperta, bankom może grozić pauperyzacja. Instytucje są mocno obciążone kosztami stałymi, które znacząco wzrosły w ostatnich 15 latach.
?Bank musi utrzymać swoją infrastrukturę, pokryć koszty ryzyka, koszty operacyjne czy regulacyjne, a przede wszystkim musi zarabiać. Dlatego w obecnej sytuacji w przestrzeni publicznej powinno paść pytanie: dlaczego w Polsce kredyt jest aż tak tani?? ? powiedział Mironczuk.
W historii niebyło jeszcze tak rekordowo niskich stóp procentowych jak obecnie. Według wykładowcy, banki pobierając od udzielenia kredytu hipotecznego marżę o jeden punkt procentowy wyższą od WIBOR-u, postępują nieodpowiedzialnie.
?W momencie wzrostu stóp procentowych nie wszyscy kredytobiorcy będą w stanie spłacić pożyczki na zakup mieszkania? ? wskazał.
Ekspert zobrazował to na przykładzie kredytu mieszkaniowego zaciągniętego na 30 lat.
?Jeśli inflacja za pięć lat będzie na poziomie trzech proc., a stopa procentowa na poziomie pięciu proc., to stopa kredytu wyniesie osiem proc. Prawdopodobnie jedna trzecia obecnych kredytobiorców nie będzie w stanie obsłużyć pożyczki na takich warunkach?- powiedział.
Zaznaczył, że niektóre banki oferują kredyty o stałej stopie procentowe, jednak nie są one popularne wśród osób planujących kredyt hipoteczny.
Podkreślił, że banki nie mają monopolu na udzielanie kredytów. Funkcjonują również firmy pożyczkowe, które nie weryfikują klientów, w związku z tym koszty, którymi ich obciążają, są nieporównywalnie wyższe od oferty banków.
?Bank chcąc działać w kraju, musi dostosować się do funkcjonujących reguł i standardów. Sektor bankowy jest mocno +obregulowany+, jednak jedynie na potrzeby kryzysu, który był, ale nie na potrzeby kryzysu, który może pojawić się z innych powodów? ? wskazał Mironczuk.
Dodał, że istnieją obszary mniej transparentne i niedoregulowane np. sieci handlowe, stacje benzynowe czy dostawcy internetu.
?Biorąc jako przykład kredyty hipoteczne, obecnie koszty za używanie pożyczonego kapitału, czyli odsetki, oscylują na poziomie między pięć a siedem proc. Zestawiając to z wymaganiami wspomnianych firm pożyczkowych, warunki stawiane przez bank wydają się korzystne? - zauważył.
Warsztat odbył się 24 czerwca 2017 r. w ramach projektu Prasowa Akademia Pieniądza XXI (PAP21), który Polska Agencja Prasowa realizuje przy współpracy z Narodowym Bankiem Polskim.
Przypominamy, że na szkolenie e-learningowe dziennikarze mogą się cały czas zapisywać pod adresem http://pap