Prezentacja założeń tzw. Ustawy 2.0, nazywanej też "konstytucją dla nauki", to główny punkt Narodowego Kongresu Nauki, rozpoczętego we wtorek w Krakowie. Jak przypomniał w czasie wystąpienia wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, prace i konsultacje nad "konstytucją dla nauki" trwały 574 dni. Podkreślił, że jest to "reforma inna niż wszystkie".
"To jest wydarzenie bez precedensu, jeśli chodzi o stanowienie prawa w Polsce po roku 1989; wydarzenie, które Komisja Europejska stawia innym krajom za wzór do naśladowania przy wielkich zmianach systemowych" - zaznaczył. Dodał, że reformę nauki i szkolnictwa wyższego postulowało, zaproponowało w głównych założeniach i przedyskutowało samo środowisko akademickie.
Zauważył, że "reforma nauki i polskich uczelni wymaga ścisłej współpracy środowiska nauki i polityków. Wymaga też wzajemnego zaufania". W dwudniowym spotkaniu w bierze udział ok. 3 tys. przedstawicieli środowiska akademickiego i naukowego. W ramach wystąpień, paneli oraz seminariów, na których analizowane będą konkretne propozycje regulacji ustawowych - będzie można zgłosić uwagi i propozycje odnośnie zapisów w poszczególnych częściach projektu.
Wicepremier zaznaczył, że nowa ustawa o szkolnictwie o połowę zmniejszy liczbę obowiązujących dziś przepisów, gdyż integruje materię trzech ustaw: prawo o szkolnictwie wyższym, ustawy o zasadach finansowania nauki oraz ustawy o stopniach i tytule naukowym, dodatkowo integruje też ustawę o kredytach i pożyczkach studenckich. O połowę ma się też zmniejszyć liczba rozporządzeń, których obecnie jest ok. 80. Gowin poinformował, że nowa ustawa poszerzy autonomię uczelni.
"Nasze uczelnie muszą być autonomiczne, co jednak nie znaczy, że mają być odizolowane czy oderwane od otoczenia" - mówił. Jak wyjaśnił, Ustawa 2.0 zwiększa rolę statutu uczelni, do którego zostanie przeniesiona duża część zagadnień regulowanych obecnie w ustawach i aktach wykonawczych. Zapowiedział, że na przygotowanie statutów uczelnie będą miały rok od wejścia ustawy w życie.
"Ale już teraz chciałbym do rektorów zaapelować, aby - nie czekając na wejście w życie ustawy - rozpocząć refleksję nad kształtem nowych statutów" - apelował minister.
Zwrócił uwagę, że "to uczelniom, a nie ich jednostkom organizacyjnym, będą przypisane uprawnienia do prowadzenia studiów i nadawania stopni naukowych. To uczelnie, a nie wydziały, będą przedmiotem ewaluacji w przekroju poszczególnych dyscyplin".
Gowin zapowiedział, że w Ustawie 2.0 znajdą się dwa programy flagowe mające wspierać dążenia uczelni do naukowej doskonałości: "Inicjatywa doskonałości: uczelnia badawcza" oraz "Regionalne inicjatywy doskonałości". Wicepremier podkreślał, że reforma musi iść w parze ze zwiększeniem środków na naukę i szkolnictwo, bo tylko dzięki temu polscy naukowcy będą mogli stanąć w jednym szeregu z bardzo dobrymi uczelniami zagranicznymi.
Dodał, że po reformie uczelnie będą mogły dysponować otrzymywanymi środkami znacznie bardziej elastycznie. Zauważył, że uczelnia publiczna mogła dotąd otrzymywać środki finansowe z kilkudziesięciu różnych źródeł. "Było to niesłychanie skomplikowane, bardzo nieczytelne, bardzo kłopotliwe. Teraz będzie otrzymywała te środki z mniej niż 10 źródeł - z tym, że nie oznacza to uszczuplenia środków budżetowych (...). Chodzi nam o sprawniejsze zarządzanie przepływami finansowymi w ramach samych uczelni; chodzi o umożliwienie elastycznego wydatkowania otrzymywanych środków" - mówił Gowin.
Zaapelował też do obecnych na sali polityków o ponadpartyjne porozumienie na rzecz zwiększenia nakładów na naukę i szkolnictwo. "To po prostu polska racja stanu" - podkreślił Gowin.
Zdaniem ministra, jednym z najważniejszych punktów nowej ustawy jest wprowadzenie nowego modelu kształcenia doktorantów. Zapowiedział, że nowa ustawa o uczelniach wprowadza kształcenie w szkołach doktoranckich i zmiany w systemie stypendialnym.
Nowy model będzie oparty na dwóch trybach. "Kształcenie w szkołach doktorskich, które zastąpią obecne zbyt wąskie studia doktoranckie, i kształcenie eksternistyczne, będące ulepszoną wersją kształcenia z wolnej stopy. Likwidujemy niestacjonarne studia doktoranckie, ich poziom skuteczności jest rażąco niski. Szkoły doktoranckie to model znany na świecie" - wyjaśnił Gowin.
"Szkoła doktorska będzie mogła być założona dla co najmniej dwóch dyscyplin, w których uczelnia posiada uprawnienia do nadawania stopnia doktora. Szkoły doktorskie będą też mogły być tworzone wspólnie przez uczelnie, instytuty PAN czy instytuty badawcze. Chcemy zacieśnić współpracę między uczelniami a instytutami badawczymi i instytutami PAN" - zadeklarował minister.
Podkreślił, że jeżeli Polska chce mieć innowacyjną gospodarkę i nowoczesne państwo, to naukowcy muszą być obecni we wszystkich działach kluczowych działań. Drugą zmianą, jeśli chodzi o kształcenie doktorantów, ma być powszechny system stypendialny.
"Doktoranci nie mogą przymierać głodem. Minimalna wysokość stypendium będzie wynosiła 110 proc. minimalnego wynagrodzenia przez pierwsze dwa lata, a po ocenie śródokresowej - wzrośnie do minimum 170 proc. Z naszych szacunków wynika, że to będzie jeden z najkosztowniejszych elementów reformy, ale naprawdę jest konieczny. Jestem pewien, że to zmiana absolutnie konieczna, (...) kształcenie przyszłych elit to polska racja stanu.
Planujemy także wprowadzenie ewaluacji szkół doktorskich z udziałem międzynarodowych ekspertów i szereg innych rozwiązań zmierzających do podniesienia jakości doktoratów" - zadeklarował wicepremier.
Minister wymieniał też problemy uczelni, np. nieracjonalne podejście do kształtowania oferty dydaktycznej, "dziwaczne" kierunki studiów oderwane od realnych potrzeb studentów i rynku pracy, ułomności związane z biurokracją (zwłaszcza przepis dotyczący minimów kadrowych), nieskuteczność systemu w kwestii eliminowania niskiej jakości studiów. "W poprzedniej kadencji zaledwie 2 proc. ocen PKA to były oceny negatywne - a to oznacza, że te oceny miały charakter w gruncie rzeczy na poły fikcyjny" - zauważył Gowin.
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP
mp/