Mironczuk prowadził warsztat pt. ?Pieniądz i polityka pieniężna? w ramach szkolenia dla dziennikarzy PAP21 w dniu 24 czerwca.
Jedną z poruszanych kwestii była inflacja. Jak wyjaśnił ekspert, zmiana ogólnego poziomu cen w gospodarce jest określana jako inflacja lub deflacja. W przypadku ogólnego wzrostu cen pieniądz, którym dysponują nabywcy, traci siłę nabywczą i w takim przypadku stać ich na mniej dóbr ? jest to inflacja. Proces przeciwny, spadek cen towarów i usług w gospodarce określany jest jako deflacja.
?Mierzymy ogólny poziom cen i jeżeli one rosną, czyli za tę samą ilość jednostek pieniężnych możemy kupić coraz mniej, to jest inflacja, jeśli możemy kupić coraz więcej, to jest deflacja? ? wyjaśniał podczas warsztatu Mironczuk. Zjawiska inflacyjne zaczęto systematycznie mierzyć po I wojnie światowej. To proces dość skomplikowany, a najbardziej typowymi miernikami inflacji są wskaźniki CPI i PPI.
CPI (Consumer Price Index) to poziom cen odczuwanych przez konsumentów, PPI (Producer Price Index) to ceny, które są w obiegu pomiędzy producentami albo instytucjami zajmującymi się hurtowym obrotem towarów lub usług, jak sieci handlowe czy centra logistyczne. Oba te indeksy są ze sobą bardzo blisko skorelowane, a pomiędzy nimi jest marża.
Według autora wykładu, obserwacje krótkoterminowe zjawisk inflacyjnych są pozornie proste, bo dokonuje się ich przez porównanie cen tych samych produktów na przykład w interwałach miesięcznych. Jednak w perspektywie dłuższych obserwacji mierniki inflacji stają się trudniejsze, ponieważ w dłuższej przestrzeni czasowej wiele produktów zmienia swoje cechy jakościowe, zmienia się ich użyteczność, koszyk i model konsumpcji itp.
Przy wysokiej inflacji (wynoszącej kilkanaście procent) zaciąganie kredytu długoterminowego jest ryzykowne nie tylko dla kredytobiorcy, ale też dla kredytodawcy. Nie wiadomo bowiem, czy w momencie, kiedy inflacja się ?rozpędza?, rząd będzie w stanie ją wyhamować.
?W związku z tym obrót gospodarczy w momentach wzrastającej inflacji ogranicza się, rynek finansowy się kurczy, a my jako uczestnicy życia gospodarczego, doświadczamy czegoś, co nazywa się redystrybucją kapitału? ? podkreślił Mironczuk.
Podstawowym narzędziem hamowania inflacji jest stopa procentowa. ?Jeśli będzie ona poniżej stopy inflacji, to doprowadzi do sytuacji, w której wynagrodzenie za oszczędności zostanie ?zjedzone? przez inflację? ? wyjaśnił Mironczuk.
Jak ograniczać wysoką inflację? Zdaniem Mironczuka, za każdym razem trzeba wnikliwie analizować, co jest podstawą wzrostu inflacji, ponieważ wysoka inflacja może generować koszty dla gospodarki ? niepewność przedsiębiorców co do przyszłych kosztów produkcji i cen zbytu.
Duża inflacja zniechęca do podejmowania inwestycji, również finansowych. Może też spowodować zmniejszenie się skłonności do oszczędzania i wzrost konsumpcji. W określonych warunkach dodatkową konsekwencją wysokiej inflacji może być ucieczka od waluty lokalnej na rzecz waluty cieszącej się większym zaufaniem i stabilnością. Doprowadza też do tego, że pojawiają się efekty redystrybucyjne ? realna wartość długu maleje, przez co dłużnicy bogacą się kosztem wierzycieli.
?Inflacja jest w naszych głowach i na koniec dnia najważniejsze jest, czy my oczekujemy stabilności i niskiej inflacji, czy też nie? ? powiedział Mironczuk.
Jak dodał, nie można inflacji w poszczególnych okresach rozpatrywać w oderwaniu od realiów politycznych, gospodarczych i rozwoju społecznego. Jego zdaniem wpływ na zjawiska inflacyjne ma m.in. to, jak funkcjonuje społeczeństwo, jak ma zaprojektowane instytucje ? ochronę wartości pieniądza, wymiany, jaka jest technologia związana z wymianą towarów, pieniądza, przesyłu i ochrony bezpieczeństwa pieniądza.
Warsztat odbył się 24 czerwca 2017 r. w ramach projektu Prasowa Akademia Pieniądza XXI (PAP21), który Polska Agencja Prasowa realizuje przy współpracy z Narodowym Bankiem Polskim.
Przypominamy, że na szkolenie e-learningowe dziennikarze mogą się cały czas zapisywać pod adresem http://pap