Jak poinformowała w piątek kpt. Katarzyna Walczak, rzeczniczka Śląskiego Oddziału Straży Granicznej, który prowadzi śledztwo w tej sprawie, ustalono w nim m.in., że członkowie zorganizowanej grupy powiązanej ze środowiskiem krakowskich pseudokibiców nawiązali ścisłą współpracę z działającymi na terenie państw bałkańskich i Węgier arabskimi i afrykańskimi przemytnikami ludzi.
Celem było wspólne organizowanie przemytu imigrantów pochodzących z Syrii, Iraku, Afganistanu i Pakistanu do Niemiec oraz Austrii. Transporty imigrantów, wśród nich kilkuletnich dzieci, odbywały się w trudnych warunkach, jednorazowo do kilkudziesięciu osób, samochodami dostawczymi niedostosowanymi do przewozu ludzi.
"Szacuje się, że grupa dokonała przemytu kilkuset imigrantów, od których inkasowano opłaty w wysokości od 300 do 1000 euro" - podała rzeczniczka Śląskiego Oddziału SG.
Przemyt rozpoczynał się z reguły na Węgrzech - w największym w tym kraju ośrodku dla uchodźców w miejscowości Bicske - albo w Budapeszcie i prowadził do Niemiec albo Austrii przez granice Czech, Słowacji i Polski - w zależności od punktu docelowego.
W jednym z przypadków przewożący cudzoziemców kierowca doprowadził na terenie Słowacji do zderzenia z innym pojazdem, powodując wypadek ze skutkiem śmiertelnym.
"Rozbicie grupy stało się możliwe dzięki zakrojonej na szeroką skalę współpracy Polskiej Straży Granicznej z Dyrekcją Niemieckiej Policji Federalnej w Pirnie" - podkreśliła kpt. Walczak. W ramach tej współpracy powołano m.in. polsko-niemiecką grupa dochodzeniowo-śledczą.
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP
mp/