Początek wydawał się korzystny dla naszego zespołu. Jacek Szymanik po niezwykle zaciętym pojedynku pokonał 3:2 jednego z asów gości - Krzysztofa Zdyba, a na drugim stole Kacper Żybura prowadził ze swoim przeciwnikiem 2:1 w setach i 10:7 w secie czwartym. Niestety nie zdołał przechylić w nim szali zwycięstwa na swoją korzyść i ostatecznie przegrał 2:3. Co gorsza w dwóch kolejnych pojedynkach zarówno Sławomir Małek jak i Mirosław Iwańczuk po dramatycznych walkach ulegli swoim przeciwnikom i po pierwszej serii gier UMKS przegrywał 1:3.
- Nie pamiętam tak zaciętego meczu. Dość powiedzieć, że na dziesięć rozegranych walk sześć zakończyło się wynikami 3:2, a cztery 3:1. W sumie graliśmy prawie trzy godziny. Normalnie mecz trwa o połowę krócej. Straty punktowe odrobiliśmy w grach podwójnych. To pierwsze wygrane nasze oba deble w II lidze. Kacper w kolejnej grze, mimo iż przegrywał w setach 0:2, pokonał ostatecznie swojego przeciwnika 3:2. Niestety szczęście nie uśmiechnęło się do Jacka Szymanika. Ostatniego, oczywiście piątego seta przegrał na przewagi. A miał już piłkę meczową, przy której już wszyscy trzymaliśmy tryumfalnie ręce w górze. Piłeczka jednak, zaprzeczając prawom fizyki, zahaczyła o kant stołu pozbawiając nas zwycięstwa - relacjonuje niepocieszony trener biłgorajan Mirosław Iwańczuk.
Dwa ostatnie pojedynki zakończyły się również remisowo, bowiem Mirosław Iwańczuk pokonał Radosława Stepucha 3:1, a Sławomir Małek uległ Krzysztofowi Zdybowi w takim samym stosunku.
Punkty w meczu dla UMKS zdobyli: Jacek Szymanik - 1, Kacper Żybura - 1, Mirosław Iwańczuk - 1, debel Goławski - Iwańczuk - 1 i Szymanik - Małek - 1.
21 marca w Białymstoku tenisistów UMKS-u czeka bezpośredni pojedynek w walce o utrzymanie w II lidze z UKS Dojlidy IV Baruch.