Tak, właśnie teraz, tuż przed wiosennym przesileniem, pełni sił, zahartowani po trudach zmagań z temperaturą i wiatrem na stokach, ślizgawkach, trasach spacerowych możemy wygodnie usiąść z kubkiem gorącej herbaty w dłoni i cieszyć się wspominając to wszystko, co przydarzyło nam się w tym sezonie.
Tych wspomnień na pewno nie zabraknie gimnazjalistom biorącym udział w zajęciach białej szkoły Gimnazjum nr1 im. Św. Jadwigi Królowej w Biłgoraju. Tegoroczna edycja zajęć to rozwinięcie tego, co działo się w roku ubiegłym. Po prostu "białe szaleństwo"! Zima okazała się kapryśną damą. Najpierw poskąpiła nam śniegu, stawiając pod znakiem zapytania sens planowania jakichkolwiek zajęć z wykorzystaniem nart by za chwilę zmrozić nas i zasypać wszystko białym puchem. Stąd niezwykle różnorodne i ciekawe warunki na stokach narciarskich. Każdy dzień zajęć przynosił nowe wyzwania. Mroźny poranek niesamowita przejrzystość powietrza, piękne słońce a innym razem silny porywisty wiatr czy wreszcie obfite opady śniegu przy dodatnich temperaturach. Skwapliwie wykorzystaliśmy nadarzające się okazje, czego rezultatem był udział w zajęciach na stoku uczniów 11 (spośród 14) klas. Jeździliśmy w ramach akcji edukacyjno-informacyjnej BEZPIECZY STOK zorganizowanej pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Udało się nam zrealizować program w 100% czego dowodem są opinie uczniów i co najważniejsze brak urazów na stoku. Zajęcia, które zrealizowaliśmy składały się z trzech modułów.
Pierwszy to przygotowanie teoretyczne oparte na materiałach dostępnych na stronie internetowej programu www.bezpiecznienastoku.pl oraz treściach przekazywanych przez kierownika stacji narciarskiej podczas spotkania w Jacni.
Drugi stanowiły zajęcia realizowane w ramach lekcji wf, gdzie uczniowie przygotowywali się kondycyjne do wyjazdu, poznając ćwiczenia wzmacniające, rozciągające i inne przydatne podczas jazdy na nartach.
Trzeci to nauka jazdy i doskonalenie umiejętności na stoku z wykorzystaniem infrastruktury stacji narciarskiej (tzn. wypożyczalni narciarskiej, wyciągu, różnych tras zjazdowych i treningowych).
Nikogo nie trzeba przekonywać do walorów klimatycznych czy krajobrazowych Roztocza. A jednak kolejny raz zostaliśmy mile zaskoczeni. Górka narciarska z kilkoma wyciągami i zapleczem gastronomicznym położona blisko uzdrowiska Krasnobród posiada własny mikroklimat. Przyjeżdżając z Biłgoraja witały nas cisza i spokój oraz świeże, mroźne powietrze. Realizując zajęcia mieliśmy optymalne warunki do nauki jazdy. Wydzielony stok o małym nachyleniu dla osób stawiających swoje pierwsze kroki na nartach i szeroki stok główny z kilkoma trasami zjazdowymi. Niezwykle ważnym czynnikiem wpływającym na bezpieczeństwo narciarzy jest ilość osób korzystających w tym samym czasie z kompleksu narciarskiego. Nie byliśmy sami na stoku, jednak obszar dostępny do zjazdów zapewniał bezpieczeństwo wszystkim "ski fanom". Jazda na wprost, zatrzymanie, zmiana kierunku oto arkana sztuki narciarskiej, które zgłębialiśmy w pocie czoła. I chociaż górka patrząc na nią z dołu, wydawała się niezbyt wymagająca, potrafiła zaskoczyć i "przytulić" osobę lekceważącą jej stoki. Na szczęście umiejętności nabyte w toku szkolenia pod okiem instruktorów i właściwie dobrany oraz wyregulowany sprzęt pomagały cało wyjść z każdej opresji. Jednym z głównych atrybutów bezpieczeństwa był kask narciarski, z którym każdy uczestnik zajęć nie rozstawał się ani na chwilę. W przerwie zajęć mogliśmy chwilę odpocząć korzystając z karczmy na stoku, zjeść przygotowane przez nasz szkolny gimnazjalny sklepik "super bułki", (chociaż bez słynnego ketchupu) i podzielić się wrażeniami.
A po przerwie: GÓRA - DÓŁ! W ramach drugiej części zajęć realizowane było doskonalenie nabytych umiejętności. Brak kolejki na wyciągu i karnet OPEN (z nieograniczoną liczbą zjazdów), wzmagały naturalną potrzebę doskonalenia się w jeździe. Dowodem tego był nagły przyrost umiejętności, jaki poczuł każdy uczestnika zajęć. Jedynym hamulcem, który ograniczał nieokiełznaną chęć bicia rekordów prędkości byli instruktorzy. Skutecznie zachęcali uczestników do wykorzystywania wszystkich nabytych wcześniej umiejętności. Zjeżdżaliśmy szeroką trasą główną gdzie mogliśmy spróbować jazdy "na krawędziach", węższą szybką trasą wzdłuż wyciągu oraz leśną mini nartostradą. Czas spędzony na dobrej zabawie mija bardzo szybko. Niepostrzeżenie nadszedł moment wyjazdu. Z żalem żegnaliśmy się z Jacnią, sympatyczną obsługą na stoku i w karczmie. Zabieraliśmy ze sobą miłe wspomnienia, całkiem pokaźny zbiór fotografii i film który nagrał jeden z uczniów, obiecując sobie w duchu, że wrócimy tu za rok - a może wcześniej?