O planach powołania do życia spółki z ograniczoną odpowiedzialnością pod nazwą "Junior" bilgorajska.pl informowała w styczniu. Wtedy władze miasta uznały, że "prowadzenie żłobka i przedszkola przez osobę prawną inną niż jednostka samorządu terytorialnego pozytywnie wpłynie na konkurencyjność opieki przedszkolnej i poszerzenie oferty edukacyjno-wychowawczo-opiekuńczej, jak również na obniżenie całkowitych kosztów funkcjonowania oświaty w przyszłych latach, chociażby przez to, że Spółka nie będzie zobowiązana do stosowania Karty Nauczyciela".
Sprawa ta nie była konsultowana z zainteresowanymi, w związku z czym burmistrz postanowił złożyć wniosek o usunięcie tego punku z porządku obrad Rady Miasta. Tak też się stało. Ponownie temat "Juniora" powrócił w tym miesiącu. Uchwała, zgodnie z którą spółka miałaby jednak istnieć, znalazła się ponownie na liści spraw, którymi radni zajmą się na najbliższej sesji w piątek, 28 lutego.
Rodzice są oburzeni. Na środowe popołudnie, 22 lutego br., zaplanowali spotkanie, by wypracować plan działania, czyli nie dopuścić do powołania "Juniora". Odbyło się ono w Przedszkolu Samorządowym Nr 2, a uczestniczyli w nim m.in. pracownicy jednostki, jak również Prezes Oddziału ZNP Grzegorz Dobrzyński oraz Przewodniczący KM POiW NSZZ"S" Andrzej Antolak.
- Jest pomysł powołania spółki, która poprowadzi przedszkole na ul. Przemysłowej. My jako rodzice czujemy niepokój co będzie z tą placówką przy Al. 400-lecia. Jeżeli tamta jednostka zostanie sprywatyzowana, to dzieci zostaną przeniesione do głównego budynku, a tu może nie być już miejsca dla 3, czy 4-latków, obowiązek przedszkolny dotyczy bowiem 5 i 6-latków - mówiła podczas spotkania jedna z matek, Monika Proć-Gleń.
Niestety nikt nie potrafił wyjaśnić wątpliwości, a brak rzetelnych informacji budził coraz więcej obaw przed planowanymi zmianami. - Z tego co wiem już były próby podjęcia tej uchwały, ale po protestach wycofano się z tego pomysłu, obiecano nam także konsultacje, ale niestety nie doczekaliśmy się żadnego spotkania, podczas którego ktokolwiek wyjaśniłby nam wady i zalety proponowanych rozwiązań - mówiła dalej matka przedszkolaka.
Innym zagadnieniem, o którym dyskutowali rodzice była wysokość opłat za przedszkole prowadzone przez spółkę. Jeden z ojców wyraził wątpliwość, że być może czesne wzrośnie na tyle, że części rodziców nie będzie stać na posyłanie swoich pociech właśnie do tejże placówki, a w innych miejskich przedszkolach może nie być dla nich miejsca. Inny zasugerował za to, że zaoszczędzone przez miasto pieniądze "pójdą" do prywatnych kieszeni radnych.
Wobec braku przedstawicieli władz, które mogłyby rozwiać wątpliwości, rodzice o wsparcie i pomoc w rozwiązaniu problemu, prosili związkowców.
- Ja proponowaną uchwałę rozumiem w ten sposób, że wszystkie zmiany będą odbywały się nie tylko w ramach filii, ale na poziomie całego Przedszkola Nr 2. Nie ulega wątpliwości, że ktoś teraz powinien przed państwem stanąć i wyjaśnić co czeka zarówno rodziców, jak i pracowników przedszkola. Wszystko powinno być jasno przedstawione - stwierdził Andrzej Antolak, Przewodniczący KM POiW NSZZ"S". Martwił się także o nauczycieli, którzy pracując w spółce będą pozbawieni praw wynikających z Karty Nauczyciela. - To jest nic innego jak obejście Karty Nauczyciela, obejście przepisów, które nakazują władzom samorządowym płacić tak jak są do tego zobowiązane - dodał Grzegorz Dobrzyński, Prezes Oddziału ZNP.
Ostatecznie rodzice ustalili, że o niepowoływanie "Juniora" będą walczyć podczas sesji Rady Miasta, czyli już w najbliższy piątek.