Na spotkaniu oprócz Janusza Rosłana obecny był jego zastępca Michał Dec, Przewodniczący Rady Miasta Marian Klecha, a także inspektor ds. oświaty Anna Florkiewicz. Nie zabrakło przedstawicieli nauczycielskich związków zawodowych: Andrzeja Antolaka i Grzegorza Dobrzyńskiego. Oprócz nauczycieli, na spotkanie przyszli także rodzice oraz Ludwik Zboch, dyrektor Wioski dziecięcej SOS w Biłgoraju zlokalizowanej na terenie podlegającym pod SP nr 4.
Burmistrz rozpoczął swoje wystąpienie od wyjaśnienia sytuacji z ostatniej sesji Rady Miasta.
- Poprzez zmanipulowanie kilku osób, które realizowały swoje cele polityczne, można było odnieść wrażenie, że pan Klecha został powołany na Przewodniczącego, aby pomóc Burmistrzowi w likwidacji szkół. Co jest oczywistą nieprawdą. Dziś chcemy wytłumaczyć dlaczego samorząd musi, a nie chce, podjąć takie decyzje - mówił Janusz Rosłan.
Burmistrz wyjaśniał, że ograniczenie wydatków bieżących budżetu miasta jest koniecznością. Nie podjęcie takich działań może doprowadzić do przewyższenia wydatków bieżących miasta nad uzyskiwanymi przez nie dochodami. A to z kolei może doprowadzić do całkowitego paraliżu miasta. - Trudna sytuacja finansowa zmusiła nas do analiz. Przeanalizowaliśmy koszty utrzymania wszystkich placówek. W Szkole Podstawowej nr 4 do jednego ucznia budżet dopłaca 4 tys.383 zł, kiedy w np. Miejskim zespole Szkół dopłacana kotwa to 85 zł, w Gimnazjum nr 1 1 tys. 152 zł, Gimnazjum nr 2 3 tys.454. Widać wiec, że koszty w SP nr 4 są największe. A musimy myśleć o realizacji nowych inwestycji, do których potrzebujemy wkładu własnego, jak remont ulicy Kościuszki i Zamojskiej czy przebudowa ul. Targowej - wyjaśniał burmistrz.
Włodarz miasta przedstawił jedyne możliwe rozwiązanie - utworzenie w Szkole Podstawowej nr 4 filii Szkoły Podstawowej nr 5, w której uczyłyby się dzieci w klasach 0 - III. Naukę w obecnej szkole mogliby ukończyć uczniowie klas V i VI.
Swój punkt widzenia przedstawił także nowo wybrany przewodniczący Rady Miasta, Marian Klecha - Przedstawiono mnie jako człowieka, który chce zamykać i likwidować szkoły. Sam jestem nauczycielem i dyrektorem, rozumiem problemy oświaty. Pierwsza moja rozmowa odnośnie mojego kandydowania na Przewodniczącego Rady Miasta rozpoczęła się od słów Burmistrza, który powiedział do mnie: Wiem że jesteś przeciwny likwidacji szkół, jednak reorganizacja oświaty jest konieczna. Z tym się zgadzam - mówił Marian Klecha. Przewodniczący argumentował także, że przekształcenie jest dla nauczycieli szansą - Lepiej jest tkwić w tym małym organizmie, czy dużym? Być może pojawi się szansa na zatrudnienie w innej placówce. Reorganizacja oświaty powinna odbywać się całościowo i jej ciężar powinny wziąć na siebie wszystkie szkoły podległe Miastu. Choć rzeczywistość jest taka, że jest coraz mniej dzieci - dodał przewodniczący Klecha.
Swoje argumenty za utrzymaniem "Czwórki" przedstawiali nauczyciele i rodzice. Wyrazili swoje obawy, że reorganizacja docelowo doprowadzi do likwidacji SP 4. Mówili także m.in. o tym, że z roku na rok zwiększa się liczba dzieci z tego obwodu, specyficznej roli szkoły do której uczęszczają dzieci z Wioski Dzięciecej. Kluczowa w dyskusji była także kwestia utrzymania etatów przez nauczycieli z tej placówki - Decyzję o zatrudnieniu podejmuje dyrektor, nie burmistrz. Po zostawieniu klas 0-3 ci nauczyciele powinni mieć pewność, że ta praca będzie. Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 tworząc filię również będzie zatrudniał nauczycieli z tej placówki. Wszyscy, w całym kraju, mają problemy w oświacie. Z każdym rokiem jest mniej dzieci. Rzeczywiście może się zdarzyć, ze ktoś zostanie bez pracy - wyjaśniał Michał Dec, zastępca burmistrza.
Kwestię zatrudnienia podniósł także dyrektor Wioski Dziecięcej - Służymy radą i własnym doświadczeniem, przeszliśmy bowiem z karty nauczyciela, poprzez umowy o pracę do umów cywilno-prawnych - mówił Ludwik Zboch. Co do planów dotyczących likwidacji Ludwik Zboch powiedział - Z zadowoleniem przyjmuję informację, że będą klasy 0-3. Nauczyciele tej szkoły znają specyfikę pracy z dziećmi z wioski. Logistycznie też byłoby dla nas trudne dowożenie dzieci. Obwodnica może być dla rodziców problematyczna, nie ma świateł, a ruch jest duży - stwierdził dyrektor Zboch.
Na zakończenie jedna z nauczycielek wyraziła opinię wszystkich pedagogów SP nr 4 - Zostawcie nas jeszcze rok. Mamy koncepcję rozwoju, spróbujemy pozyskać jak najwięcej dzieci z Osiedla.
Do przeprowadzenia przekształcenia potrzebna jest uchwała o likwidacji, a o jej podjęciu zdecydują na najbliższej sesji 27 stycznia, radni miejscy.