Ekstremalna Droga Krzyżowa to coś więcej niż tylko długi marsz w nocy. To wyzwanie - zarówno fizyczne, jak i duchowe. To moment, w którym można zatrzymać się na chwilę, przemyśleć swoje życie i zmierzyć się z własnymi słabościami. Organizatorzy podkreślają, że nie chodzi tu tylko o pokonane kilometry, ale o gotowość do zmiany, o głębsze przeżycie wiary. Tę ideę oddaje tegoroczne hasło "Nie ma, że się nie da".

W Biłgoraju EDK rozpoczęła się w piątkowy wieczór, 21 marca, od mszy świętej w sanktuarium św. Marii Magdaleny. Mimo chłodu i zmęczenia po całym tygodniu pracy, na miejscu tłumnie pojawili się mieszkańcy - każdy z własnymi myślami, intencjami, nadziejami. Po modlitwie wyruszyli w drogę. Do wyboru mieli osiem tras - krótsze i dłuższe, łatwiejsze i bardziej wymagające. Niektórzy wyruszyli samotnie, inni w małych grupach - każdy na swój sposób przeżywa tę wędrówkę. Jak zaznaczają pomysłodawcy w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej nie chodzi o to, by po prostu dojść do celu. Chodzi o to, by coś w sobie zmienić.