Wojciech Sumliński i Marcin Rola przyjechali do Biłgoraja na zaproszenie lokalnych struktur Konfederacji. Na wydarzenie zapraszaliśmy pod koniec ubiegłego tygodnia w artykule pt. Do Biłgoraja przyjadą Wojciech Sumliński i Marcin Rola.
Wojciech Sumliński to dziennikarz śledczy, ale też autor książek oraz współorganizatorem magazynów śledczych emitowanych w TVP. Marcin Rola to natomiast polski blogger, youtuber i komentator polityczny. Założyciel skasowanego przez platformę kanału na YouTube.
W piątkowy wieczór mieszkańcy Biłgoraja mieli okazję posłuchać obu panów. Wszystkich gości witał na spotkaniu lider lokalnych struktur Konfederacji Stanisław Bąk.
- Jeździmy z Wojtkiem Sumlińskim po całej Polsce już prawie rok, nawet nie zliczę ile zrobiliśmy kilometrów. Bardzo mnie cieszy każde spotkanie, a zwłaszcza jak widzę taką frekwencję jak dziś - rozpoczął spotkanie Marcin Rola.
- Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, że ktoś nam kradnie to państwo. To widać ewidentnie, to wcale nie jest zabawne, zauważymy, że każdy kto dziś mówi o polskim bezpieczeństwie, suwerenności, niepodległości jest nazywany ruskim agentem, szurem, foliarzem, ruską onucą. Spotykacie się pewnie z tym na co dzień, dwa lata cyrku dobitnie to pokazały. Na szczęście ja widzę dość mocne światełko w tunelu. Na wszystkich spotkaniach z nami jest kilkaset osób, których nikt nie zmusza do przyjścia przecież - dodał Rola.
Na samym wstępie odniósł się do ogromnych podwyżek cen nośników energii, jakie obecnie wszyscy odczuwamy. - Cała kwestia gazownictwa, górnictwa jest częścią polityki klimatycznej, zawartej w Fit for 55, a ten dokument podpisał przecież Morawiecki. Zgodził się wprost, że ceny gazu, czy węgla wzrosną nawet o kilkaset procent, oni o tym doskonale wiedzieli. Oczywiście zwalają dziś winę na Putina, a kto nie powiela tej kretyńskiej narracji jest obrażany. Jasne, wojna na Ukrainie może dała 5-10% podwyżki, ale to jest maksymalna wysokość. Mówią, że nie biorą z Rosji gazu, ale biorą od Niemiec, a Niemcy biorą od... Rosji, no hit. Niemcy nie mają ani jednego gazoportu. My mówimy jasno - najważniejszy jest polski interes narodowy - mówił redaktor.
Założyciel portalu BanBye dodał również, że wierzył w dążenie PiS do dobrobytu w kraju, jednak obecnie uważa, że między PiS a PO nie ma żadnej różnicy, to jedna grupa wymieniająca się co kilka lat władzą. - Koalicja covidowa pokazała to dobitnie - mówił i dodał: - Jeszcze jak była Beata Szydło to w to wierzyłem, że Kaczyński ma Polskę w sercu, ale potem wjechał nie kto inny jak Mateusz Morawiecki, uczeń Donalda Tuska, facet, który był prezesem w bankach, głównie niemieckich, z zawodu historyk. Robią wszystko co Niemcy im każą. W książce "Kulisy manipulacji" opisaliśmy całe śledztwo dotyczące górnictwa, zauważcie co się dzieje, mieliśmy mieć węgla na kolejnych 200 lat, jak mówił prezydent Duda, i to prawda, mamy. Wysadzają polskie górnictwo. Mam informację, że dziś polskie skupy sprowadzają rosyjski węgiel przez Kazachstan - opowiadał dalej Marcin Rola.
Odnosząc się do polskiej sceny politycznej wrócił także do tematu trwającej ponad dwa lata pandemii. - Zobaczcie, gdybyście nie włączyli telewizora nikt by się nie rozeznał, że trwa jakaś pandemia. Śmiertelność covida 0,3%, to na grypę umiera 1% chorych. Nikt nie mówi, że tego wirusa nie było, koronawirusy są znane od dawna, wystarczy zapytać każdego lekarza rodzinnego. Wystarczyło zbudować historię opartą o budowanie strachu, napuszczanie jednych na drugich. Covid stał się kwestią wiary. Mieliśmy zaledwie kilku tzw. ekspertów, którzy promowali np. maseczki chirurgiczne, które absolutnie nic nie dają. Dziwnym trafem, tydzień przed wprowadzeniem przez Niedzielskiego rozporządzenia zamieniającego szaliki i przyłbice na maseczki w firmę produkującą maseczki zainwestował Kulczyk Investment... ale to był oczywiście przypadek - dodał redaktor Rola, podkreślając, że w mediach mainstreamowych nigdy nie prezentowano stanowiska lekarzy takich jak doktor Basiukiewicz, dr Martynowska, czy dr Hałat, którzy mieli zupełnie odmienne zdanie od obowiązującej narracji. - W mojej opinii to podchodzi pod kwestię przestępstwa, można się śmiać, ale zostało zamordowanych ponad 200 tys. osób, tych których określa się jako nadmiarowe zgony. Na same dodatki covidowe przeznaczono ponad 2 mld zł. Właśnie o to chodziło, żeby nas na siebie napuścić, żebyśmy wzajemnie się siebie bali - mówił dalej.
- W tej chwili trwa wielki reset, to nie jest szurze gadanie tylko fakt. Chodzi o odebranie majątków, mniejsze i średnie przedsiębiorstwa mają być zaorane, po to były lokowany, po to był cały pandemiczny cyrk. Mamy dziś do wyboru trzy role: niewolnika, wolnego człowieka i rolę capo, od razu mówię, że ta ostatnią jest już zajęta - podsumował swoje wystąpienie Marcin Rola.
W podobnym tonie wypowiadał się Wojciech Sumliński.
- Mamy kilka dróg do wyboru, wydaje się, że wszystkie prowadzą na bagna. Sytuacja nie wygląda dobrze. Skoro było o pandemii zastanówmy się, czy można oszukać cały świat - rozpoczął swoje wystąpienie Sumliński i przytoczył przykład lobotomii, która pierwotnie uznawana za metodę leczenia chorób mózgu na całym świecie, obecnie jest zakazana. Mówił też o psychologicznych mechanizmach, które karzą ludziom wierzyć autorytetom, zaledwie kilka procent osób potrafi oprzeć się presji autorytetów.
- Widzieliście te obrazy z całego świata, widzieliście globalną lobotomię. Z czym tak naprawdę mieliśmy do czynienia? Do czego to było potrzebne? To był pretekst, by zacząć zmieniać świat jaki znamy - mówił dalej gość.
Opowiedział też o spotkaniu z doktorem Bodnarem, który bazując na swoich doświadczeniach związanych z leczeniem amantadyną stwierdził, że nową chorobę leczy nieco zwiększona dawka leku. - To była lekko podkręcona grypa - zaznaczył Wojciech Sumliński i dodał: - To był pretekst, ale też katalizator. Dopiero teraz pojawiają się publikacje, które poruszają tematy, jakie my opisywaliśmy dwa lata temu. Bardzo szybko zorientowaliśmy się o co chodzi.
W tym kontekście przypomniał postać Andrzeja Izbebskiego, człowieka służb, który wmieszany był w aferę respiratorową, a o śmierci którego dowiedzieliśmy się kilka tygodni temu. - Dwa lata temu napisaliśmy, że jemu nic się nie stanie, nie będzie ani pieniędzy, ani żadnych respiratorów, a to jest zwykłe oszustwo. A jeszcze większym oszustwem jest to, że w ręce takiego człowieka powierzono państwa bezpieczeństwo. Ordynarny przekręt przy otwartej kurtynie. Usłyszeliśmy, że zmarł w Albanii, że go skremowano. Jak określić to, że taki człowiek spokojnie wyjeżdża sobie z kraju, nikt go nie śliga i podobno umiera. Dopiero potem prokuratura wysyła za nim list gończy. Oczywiście nikt, kto ma podstawową wiedzę o tym świecie w to nie wierzy. Rządy się zmieniają, a tacy "izbedscy" płyną cały czas głównym nurtem - mówił dalej Sumliński.
Poruszył też temat Billa Gatesa, którego fundacja już w 2010 roku opisała dzisiejszą rzeczywistość w kontekście pandemii, noszenia maseczek, szczepionek, zamykania biznesów.
- To był potężny eksperyment. Pandemię wymyślili żydowscy globaliści. To nie ja wymyśliłem, że Rockefellerowie, Gatesowie i inni mają takie a nie inne pochodzenie, nie mam obsesji na punkcie Żydów. Nie mam problemu z Żydami, mam problem z żydowskimi łgarzami i z tymi, którzy niszczą świat jaki znamy. Pandemia to był początek, początek chaosu, którego ciągiem dalszym są już trwające konflikty, jak ten na Ukrainie - stwierdził dziennikarz.