W środę 29 czerwca mieszkańcy Ziemi Biłgorajskiej mieli okazję do rozmowy z Małgorzatą Kidawą-Błońską, wicemarszałek Sejmu.
Otwarte spotkanie w Biłgorajskim Centrum Kultury, w którym udział wziął także poseł na Sejm Krzysztof Grabczuk zaplanowano na godz. 17.00.
- Spotkanie to okazja do możliwości zadania pytań i uzyskania informacji na temat pracy Prezydium Sejmu, pracy posła, współpracy z innymi klubami parlamentarnymi, a także programu PO i jej kondycji przed zbliżającymi się wyborami - wyjaśniali organizatorzy.
Podczas wizyty marszałek poruszono najważniejsze obecnie kwestie.
- Dla mnie te spotkana to rozmowa, każdy może przyjść i powiedzieć to, co myśli, co mu się podoba, a co nie. Prawie na każdym takim spotkaniu, w różnych miejscach kraju poruszane są podobne kwestie - powiedziała w rozmowie z portalem bilgorajska.pl Małgorzata Kidawa - Błońska i dodała, że dla niej te najistotniejsze to tocząca się tuż za naszą granicą wojna, galopująca inflacja, czy kwestie energetyczne i zbliżająca się zima.
- Mieszkańcy poruszając ważne dla siebie tematy zawsze wiedzą co chcą, jednak chciałabym zwrócić uwagę na jedno, chcę zaapelować, by umieli się upomnieć o to, co dla nich najważniejsze, że w swoje ręce wzięli to, jaka Polska w przyszłości będzie. Pamiętajmy, że każdy głos na znaczenie, a zjednoczeni potrafimy robić wspaniałe rzeczy. Wszyscy wiemy, że w trudnych czasach potrafimy się jednoczyć i liczę na to, że znów wrócimy do swojej potęgi - dodała marszałek Sejmu.
Większość z nas już czuje pogorszenie jakości życia, chociażby przez gigantyczne wzrosty rat kredytów, czy cen w sklepach. Sen z powiek spędzają też kwestie wzrostu opłat np. za ogrzewanie. Czy opozycja ma pomysł jak zareagować, by powstrzymać dalsze postępowanie negatywnych trendów?
- Opozycja ma różne propozycje i różne rozwiązania, ale chcę bardzo wyraźnie podkreślić, że to rząd, a nie samorządy, za to odpowiada. Mamy już lato, najwyższy czas na konkrety np. gdzie będzie można kupić węgiel, czy będą dopłaty do opału. Rząd nie słucha tego co mówi opozycja, ale to na nich spadnie cała odpowiedzialność i apelujemy w Sejmie o to, by pokazali rozwiązania - mówi Kidawa - Błońska, odnosząc się do kwestii energetyki, natomiast mówić o inflacji stwierdziła: - Trzeba ograniczyć skutki dla Polaków. Każdy ma jakieś oszczędności, a pieniądze trzymane w banku tracą na wartości, nie tylko nie zarabiamy to jeszcze tracimy. Zaproponowaliśmy obligacje dla zwykłych obywateli oprocentowane w wysokości inflacji plus 1%, żeby zachęcić do oszczędzania. Budżety domowe nie wytrzymują też rosnących rat kredytów, dlatego zaproponowaliśmy spłatę kredytów na poziomie z grudnia ub.r. przed tą wielką podwyżką stóp procentowych. Padła też propozycja 20% podwyżki dla sfery budżetowej, czyli nauczycieli, personelu medycznego, czy urzędników. W ten sposób powstrzymamy odchodzenie tych ludzi z zawodu.
- Nikt naszych rad nie słucha - podsumowała marszałek.