Nadleśnictwo Biłgoraj zostało założone w 1918 roku, już po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, otrzymało "w spadku" powinności nadane jeszcze za czasów zaboru austriackiego. Stało się tak z uwagi na fakt, że w okresie rozbiorów Biłgoraj znalazł się w pierwszej kolejności pod kuratelą cesarza Austrii. Po kilkunastu latach włączono go do ziem Księstwa Warszawskiego, a dopiero od 1815 roku stał się częścią Królestwa Kongresowego, które wchodziło w skład zaboru rosyjskiego.
Mimo, dokonywanych na przestrzeni dziejów, wielu prób całkowitej likwidacji bądź uregulowania większości serwitutów, zarówno na ziemiach byłego zaboru austriackiego, jak i rosyjskiego, nie udało się rozwiązać kwestii służebności leśnych i pastwiskowych ani do wybuchu drugiej wojny światowej, ani przez kilkadziesiąt lat po jej zakończeniu. Stąd w dalszym ciągu jeszcze kilka obecnie zarządzających nadleśnictw w kraju jest obciążonych tego typu świadczeniami na rzecz lokalnych społeczności.
Obecnie jest ponad 200 osób uprawnionych do korzystania z serwitutów na terenie Nadleśnictwa Biłgoraj. Zamieszkują oni okoliczne miejscowości - Gromadę, Edwardów, Wolę Dużą, Wolę Małą oraz osiedle Różnówka Stawy.
- Na mocy zachowanych regulacji Nadleśnictwo zobowiązane jest rokrocznie do przygotowania i przekazania na rzecz uprawnionych mieszkańców 129,3 metrów sześciennych surowca tartacznego. Serwitutanci zrezygnowali z prawa do ponad 150. metrów sześciennych karpiny opałowej oraz umożliwienia im pozyskania ściółki z pasów przeciwpożarowych - tłumaczy nadleśniczy Mariusz Szwed podkreślając, że zainteresowani mają możliwość wyboru sztuki surowca tartacznego w klasie "C".
- Po wyborze konkretnych sztuk surowca otrzymują potwierdzenie w postaci pisemnej informacji od leśniczego, która jest podstawą do wydania przez Nadleśnictwo asygnaty na stosowną ilość drewna - wyjaśnia.
Nadleśnictwo przekazuje wyrobiony surowiec po uregulowaniu przez obdarowanych kosztów związanych z jego pozyskaniem i zrywką. - Z myślą o wszystkich osobach uprawnionych do odbioru drewna, staramy się wydawać im surowiec na obszarze leśnictw znajdujących się w pobliżu ich miejscowości - dodaje Mariusz Szwed.
Na przestrzeni dziesięcioleci biłgorajscy leśnicy zdążyli już na dobre oswoić się z powinnościami, które w przeszłości wielokrotnie próbowano odłożyć do lamusa. - Pomimo wielu prób likwidacji tych służebności, ostatecznie zostały one utrzymane, m.in. z uwagi na fakt ogromnych kosztów jakie wiązałyby się ze zrzeczeniem się prawa do serwitutów przez Nadleśnictwo. Ku naszemu zadowoleniu udaje się nam sprawnie realizować wszystkie procedury związane z tą formą świadczenia publicznego na rzecz okolicznych mieszkańców. Trzeba przyznać, że w naszym nadleśnictwie cieszy się ona niezmiennie dużym zainteresowaniem - kończy nadleśniczy.