Kilka dni temu do biłgorajskiej komendy zgłosił się 66-letni mieszkaniec gminy Aleksandrów. Mężczyzna chciał zgłosić fakt uszkodzenia jego samochodu przez znajomego. Do tego zdarzenia miało dojść tydzień temu. Jak relacjonował pokrzywdzony, jednego dnia, w godzinach porannych, odwiedził go znajomy z tej samej miejscowości. Mężczyźni wspólnie spożywali alkohol. Kiedy nadszedł koniec biesiady, gospodarz położył się spać.
Moment ten wykorzystał jego towarzysz od kieliszka, który postanowił zabrać kluczyki do Hondy pogrążonego we śnie kompana i udał się na przejażdżkę. Niestety nie trwała ona zbyt długo, bowiem kierowca zakończył swoją jazdę w przydrożnym rowie i w dodatku na dachu. Z pojazdu pomogli mu się wydostać sąsiedzi.
Skruszony 51-latek odprowadził auto na posesję właściciela, przyznał się do winy. 66-latek wartość strat oszacował na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Policja wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia. Niewykluczone, że mężczyzna wkrótce usłyszy zarzuty.