Kupowane są nowe ciągniki, których ceny osiągnęły niezwykle wysoki poziom oraz stare, sprowadzane z krajów zachodnich, często tam wycofane z użytku. Niejednokrotnie trudno doszukać się rachunku ekonomicznego przy tego typu decyzjach rolników. Eksploatacja coraz większych ciągników wpływa na degradację środowiska (spaliny, nadmierne ugniatanie gleby, etc.). W wyniku wyczerpujących się zasobów ropy naftowej, ceny paliw rosną, z prognoz wynika, że będą jeszcze wyższe i przekroczą poziom, na który tylko niewiele osób będzie sobie mogło pozwolić. Powszechna globalizacja sprawia, że żywność jest transportowana na olbrzymie odległości, co wymusza konieczność nasycenia jej chemią. Do zmian chemicznych przyczynia się również działająca na uprawy zmienna temperatura i niejednokrotnie otoczenie spalin. Nie jest to obojętne dla zdrowia konsumentów.
Tymczasem w wielu polskich gospodarstwach można by produkować żywność bezpieczną dla zdrowia człowieka. Stosując się do zasady "miejscowa żywność dla miejscowej ludności", z łatwością można uniezależnić się od drogich paliw. W takiej produkcji do wykonywania prac gospodarskich z powodzeniem można wykorzystać konia roboczego. Korzyści płynące z roboczego wykorzystania zwierząt pociągowych są wielorakie, oto tylko niektóre z nich:
- mniejsze ugniatanie gleby i niszczenie jej struktury oraz ograniczenie zanieczyszczenia powietrza spalinami,
- możliwość dokładniejszej uprawy gleby i wcześniejszego rozpoczęcia prac, zwłaszcza na glebach mokrych i gliniastych,
- redukcja wydatków na olej napędowy,
- dostarczanie cennego obornika do użyźniania gleby,
- wykorzystanie zwierząt poza rolnictwem np. w lesie przy pozyskiwaniu drewna, zwłaszcza na terenach górskich i podmokłych, w parkach narodowych, w rekreacji zaprzęgowej lub wierzchowej, w hipoterapii. itp.
- czerpanie satysfakcji z pracy z tak inteligentnymi zwierzętami.
Ponadto warte uwagi jest mleczne użytkowanie klaczy, które często wytwarzają więcej mleka niż potrzebują źrebięta. Z pozyskiwanego mleka, posiadającego wysokie walory żywieniowe, można przygotować odżywczy i leczniczy kumys, który na świecie wykorzystywany jest do leczenia gruźlicy i chorób przewodu pokarmowego. W naszym kraju jest wiele ludzi i organizacji chcących "wrócić do korzeni" i promować robocze wykorzystanie koni w rolnictwie, leśnictwie, pracach komunalnych. W 2003 r. z inicjatywy prof. Ewalda Sasimowskiego z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie powstało Polskie Stowarzyszenie Użytkowników i Przyjaciół Koni Roboczych. Powstanie Stowarzyszenia jest odpowiedzią na społeczne zapotrzebowanie na informację, a także akceptację i reklamę działań proekologicznych, to społeczne przeciwstawianie się usuwaniu konia roboczego z krajobrazu wsi polskiej. Organizacja ta podjęła współpracę z podobnymi jednostkami działającymi w kraju i poza jego granicami. Organizowane są pokazy tradycyjnego i nowoczesnego sprzętu konnego, wydawane czasopisma specjalistyczne, prowadzone wykłady, wyjazdy na pokazy koni itp. Ponadto przedstawiane są władzom wszystkich szczebli wnioski i dezyderaty dotyczące racjonalnego wykorzystania koni i potrzeby otoczenia gospodarstw posiadających konie robocze stosowną opieką.
Nad ekonomiką wykorzystania koni roboczych prowadzono badania w Ameryce i Niemczech. Wyniki jednoznacznie wskazują na opłacalność wykorzystania koni w gospodarstwach. Jeden koń z powodzeniem "obsłuży" pięć i więcej hektarów gruntów. Badania niemieckie prowadzone w Nadrenii wskazują, że przy wyłącznym zastosowaniu trakcji konnej, możliwe jest zaoszczędzenie przez jednego konia 240 l oleju napędowego w ciągu roku. Na utrzymanie konia niezbędne jest przeznaczenie części gruntów na produkcję pasz, co w skali globalnej może odciążyć rynek żywności z nadprodukcji. Nie bez znaczenia jest tez możliwość pozyskania źrebiąt, które mogą być sprzedane poza gospodarstwo dając dodatkowy dochód.
Warto, by w naszym kraju dostrzeżono korzyści płynące z wykorzystania koni w gospodarstwach i stworzono mechanizmy wspierające gospodarstwa wykorzystujące żywą siłę pociągową.
Żyjemy w czasach, gdzie istnieje szybkie, powierzchowne rozwiązanie prawie każdego problemu, gonimy za iluzją wygody i natychmiastowego zadowolenia. Chętnie kupujemy w supermarketach i zjadamy żywność typu "fast food", żyjemy w ciągłym pośpiechu, nie mamy czasu dla najbliższych, dla przyrody. Ten styl życia pozbawiony głębi, przy ciągłej pogoni za dobrami materialnymi, często nie daje nam satysfakcji, powoduje wiele frustracji i zawodów. Prowadzi to też do wielu schorzeń cywilizacyjnych. Warto wrócić do korzeni, do tradycyjnych, proekologicznych form gospodarowania, gdzie produkuje się żywność, która nie tylko syci, ale też nas odżywia, dodaje sił witalnych, leczy. Warto do produkcji takiej żywności zrezygnować z koni mechanicznych, a wykorzystać ekologiczną, żywą siłę pociągową.