Głównym tematem spotkania było przedstawienie przez gości ich drogi do nawrócenia, która była ciężka, wymagała poświęceń, narażała na szykanowanie ze strony innych więźniów. Z postawy twardziela, przywódcy, gangstera nie zostało już nic, mężczyźni stali się skruszonymi ludźmi, którzy coraz częściej sięgają po różaniec, by w modlitwie odnaleźć ukojenie. Na każdego z nich Bóg oddziaływał indywidualnie. Ewangelizacja Marcina, która trwa do dzisiaj, rozpoczęła się próbą pomocy kobiecie zniewolonej przez złego ducha. Jej życie miało wpływ na rozmowę Marcina z kapelanem, na pierwszą modlitwę, w której prosił o namacalny znak, że Bóg istnieje. Jak on sam twierdzi, otrzymał potwierdzenie istnienia świata nadprzyrodzonego. W ten sposób rozpoczęła się jego długa przygoda z Chrystusem.
Darek, który w zakładzie karnym przebywa już 11 lat, po raz pierwszy do kaplicy trafił podstępem, do którego przyczyniły się kobiety. W trakcie rozmów z młodymi dziewczętami padały słowa o Biblii. Powoli zaczął interesować się tym, o czym one dyskutują, wsłuchiwać się w Słowo Boże. Z czasem przychodził do kaplicy częściej, już nie z zamiarem poznania nowej kobiety, lecz po to, by przyjąć Eucharystię, pobyć bliżej Boga. Darek wierzy, że to właśnie gorące modlitwy uzdrowiły jego matkę i bratanicę. Dziś twierdzi, że nie potrafiłby powiedzieć, że Bóg nie istnieje.
Chociaż przeszli wielką przemianę, nadal uważają się za złych ludzi, z piętnem, którego nic nie zmaże. Każdy z nich przeszedł chwilę załamania, zwątpienia, ingerencji złego ducha, mimo to nie poddali się i wytrwali. Wierzą, że na drodze prowadzącej ku lepszemu życiu z Bogiem napotykają jeszcze wiele przeszkód, ale za murami zakładu są przy nich rodzina, przyjaciele, którzy będą ich wspierać przy każdym widzeniu.
Gdy zadano im pytanie: "Co zamierzacie robić po wyjściu z zakładu?", każdy z nich odpowiadał tak samo: " Trzymać się kurczowo krzyża, zrobić wszystko, by jak najlepiej wykorzystać życie na wolności z zupełnie innymi wartościami i nadal się naprawiać".
Dziś nawróceni więźniowie mają dla nas mądre rady. Pouczają, że warto wierzyć, że życie z Bogiem jest lepsze, że modlitwa może uratować człowieka od zguby w świecie pełnym pokus. Ta wizyta w ramach rekolekcji przed Świętami Bożego Narodzenia była bardzo dobrym doświadczeniem dla wszystkich słuchaczy, którzy często nie myślą o innych, nie zastanawiają się nad sensem życia i wartościami, które tak łatwo można stracić, gdy człowiek źle wykorzysta wolność. Inaczej ten świat postrzegają niektórzy z tych, którzy utracili wolność i przestali kontrolować własne poczynania, a teraz szukają właściwej drogi. Ich przykład i mądre słowa są przestrogą dla nas wszystkich.