~ Do ktoś?   To nie chodzi o wieczne narzekanie. Udało się zrobić inwestycję ze środków zewnętrznych? Bardzo dobrze. Tylko za 13 czy ileś milionów wszystko powinno być wykonane na najwyższym poziomie. Jak będzie w praktyce to się okaże, bo z jakością inwestycji w Biłgoraju było różnie. A teraz "dzieciaki z MDK" i "stare babki". W dobrze działającej placówce kulturalnej jest miejsce i dla dzieciaków i dla babć i dla młodzieży. Dla średniego pokolenia też coś się powinno znaleźć. Natomiast co mamy w BCK? Na dni Biłgoraja jakaś gwiazda ubiegłych sezonów. Od kilku lat organizowane nieliczne imprezy BCK opierają się w głównej mierze (dni Biłgoraja też) na występach wychowanków MDK (i bardzo dobrze, niech pokazują co potrafią!) plus występy emeryckich chórów oraz orkiestry dętej. To też dobrze, bo oni mają prawo zaprezentować się publiczności. Ale prawo do oglądania czegoś nowego mają też mieszkańcy Biłgoraja. A tu w kółko od lat to samo i to samo… Jeszcze Federacja Bardów i Jazz Ball Band czy jak im tam. Dobrzy muzycy, ale po kilkunastu razach każdemu może zbrzydnąć. Widocznie pracownikom i muzykom nie. Tak na marginesie ciekawe ile dostają za występ? Albo WOŚP. Od lat ten sam schemat – w sumie taki jak wszystkich imprez plenerowych BCK. Czasem jakiś zespół dodatkowo zagrał. A tak to wychowankowie MDK, chóry emerytów… Nic nowego, nic ciekawego. Żenada. Zero polotu, zero kreatywności. Kolejna sprawa to ilość imprez. Jest ich kilka w roku. Niech ktoś mi wytłumaczy co pomiędzy nimi robią pracownicy BCK? Za co biorą pieniądze? Nikt mi nie wmówi, że do przeglądu piosenki młodzieżowej kilkanaście osób w pocie czoła przez dwa miesiące haruje od świtu do nocy. Ktoś tu wspominał, że dyrektora Szmidta i kierownik Maryli prawie nie ma w robocie. A co mają tam robić? To już lepiej posiedzieć po próżnicy w domu. A może kilkanaście osób w BCK "robi kulturę" cały czas, tylko my, prości ludzie, nie widzimy efektów? Kiedy efektów od tej instytucji zaczną wymagać radni? Kiedy zacznie wymagać burmistrz? W sumie on nie może. Żona, czyli kierowniczka Maryla, się zdenerwuje i skończą się obiady w domu. Ale może jednak radni coś z tym w końcu zrobią? Dlaczego dyrektorem jest zasłużony pan aktor w wieku emeryckim, który ma na głowie jeszcze pracę w teatrze i Fundację Kresy? Przecież na tym stanowisku potrzeba konkretnego menedżera, zaangażowanego na 100%. Zacząłby wymagać od kierownictwa, to skończyłoby się wieloletnie leniuchowanie. Tylko, z tego co sobie przypominam, parę lat temu przez chwilę była taka jedna dyrektorka. Zaczęła wymagać i po trzech miesiącach burmistrz jej podziękował. Jak widać te obiadki muszą być naprawdę smaczne…Kilka osób wspomina o CKN. Nie znam dobrze sprawy, bo to chyba „trochę” młodsze pokolenie niż ja. Ale jeśli to co piszą internauci jest prawdą, że kilka młodych osób bez dobrego lokalu, sprzętu i jakiegokolwiek budżetu, w wolnym czasie potrafiło zrobić tyle imprez dla młodzieży, to należą się brawa i uznanie. Jak przy nich wypada BCK ze swoją "wykwalifikowaną", dobrze opłacaną, kilkunastoosobową kadrą, zapleczem sprzętowym i lokalowym i ogromnym budżetem? Efekty są słabiutkie. Jak widać nie wszystko rozbija się o kasę. Jedni bez kasy zrobili dużo, inni z kasą zrobili mniej. I niech mi nikt nie mówi, że narzekam i sam mam wystąpić na scenie jak się mi nie podoba. Płacę podatki i wymagam. Ale nie niewiadomo czego. Przede wszystkim zaangażowania i wypełniania obowiązków przez pracowników BCK. Jeśli nie mają na to ochoty, to myślę, że znajdą się inni chętni. Dzisiaj bezrobocie jest duże. Nowy budynek BCK to doskonała okazja, żeby wreszcie kultura w Biłgoraju odbiła się od dna. Wypalonych zawodowo urzędników BCK zwolnić, przyjąć nowych z chęciami i pomysłami. Na pewno będzie lepiej. I tu apel do radnych. Zróbcie coś z tym. Po to Was wybraliśmy.