Ze względu na problemy z halą AZS-u, PZPS wyraził zgodę na rozegranie wszystkich spotkań w Biłgoraju (bo raczej nikt nie przewidywał, że odbędzie się więcej spotkań niż trzy). Trener Paweł Wrzeszcz nie zlekceważył rywalek i do pierwszego meczu wystawił najsilniejszy skład. Kilkupunktowa przewaga osiągnięta na początku pierwszej partii i pełna kontrola gry wskazywała, że biłgorajanki nie powinny mieć większych problemów z odniesieniem zwycięstwa. Jednak zdarzały im się przestoje. Przy prowadzeniu 16:9 popełniły kilka błędów, co kosztowało je utratą czterech punktów. Następnie przy stanie 23:17 nieskończone ataki doprowadziły do straty trzech punktów. Na szczęście Rauch z drugiej linii kończy tego seta. W drugiej odsłonie od początku do końca prowadziła Szóstka, maksymalnie 6 pkt (9:3). Wyższość biłgorajanek nie podlegała dyskusji, stąd w ich szeregach zbyt duże rozluźnienie i momentami słaba postawa, zwłaszcza w przyjęciu. W trzecim secie rywalki zdobyły tylko 3 punkty z ataku (2 bloki, 1 as), pozostałe 9 po błędach Szóstki. Na uwagę zasługuje długa wymiana przy stanie 23:14, dopiero w siódmej akcji rywalek skutecznym blokiem popisała się Solarska. W całym meczu biłgorajanki popełniły 24 błędy własne (9 atak, 12 zagrywka, 3 inne), przy 17 AZS-u (5 atak, 5 zagrywka, 7 inne). MVP spotkania wybrana została Paula Rauch. W sobotnim spotkaniu w wyjściowej szóstce za Majsiayonak wyszła Mordaka, na libero Bielecką zastąpiła Bębenek. Początek bardzo wyrównany, trudno się było przebić siatkarkom Szóstki przez blok rywalek. Dopiero od stanu 6:6, po atakach Rauch i błędach rywalek gospodynie odskoczyły na 11:6. Choć pierwsza odsłona przebiegała pod ich dyktando, to jednak większość ataków trudno było skończyć w pierwszej akcji. Do tego dochodziły nieporozumienia w rozegraniu.
Przez większą część drugiego seta walka była bardzo wyrównana. Od stanu po 18 przewagę uzyskują warszawianki, której nie oddają do końca seta. Przegrana to przede wszystkim efekt kiepskiego przyjęcia, nie tylko młodej libero Marleny Bębenek, o czym świadczy m.in. 6 punktów zdobytych bezpośrednio z zagrywki przez rywalki.
Tylko do stanu 3:4 trwała wyrównana walka w trzeciej partii. Następne siedem punktów padło łupem gospodyń, gdy na zagrywce była Daria Kundera. Ten element gry był mocnym argumentem naszych siatkarek. Pokazała to także Izabela Wszoła, która w swej serii na cztery zagrywki, ustrzeliła trzy asy. Trzeba dodać, że był to bardzo dobry występ tej młodej zawodniczki (w tym secie najlepiej punktowała - 7). W czwartym secie warszawianki próbowały nawiązać walkę, ale podrażnione gospodynie na niewiele im pozwoliły. Co ciekawe w tej partii nasze siatkarki nie zmarnowały żadnej zagrywki. 24 błędy własne Szóstki (8 atak, 10 zagrywka, 6 inne), przy AZS 21 (6 atak, 6 zagrywka, 9 inne). Szóstka (14 asy), AZS (10). Najlepsza zawodniczka - Daria Kundera.
Niedzielne spotkanie (bez Pauli Rauch) nie było porywającym widowiskiem, ale rozgrywane pod pełną kontrolą biłgorajanek. Tylko w I secie rywalki postawiły trudniejsze warunki, potem wszystko zmierzało we właściwym kierunku. Choć biłgorajanki podtrzymały średnią błędów własnych 22 (7 atak, 6 zagrywka, 9 inne), AZS 21 (10 atak, 7 zagr. 4 inne). MVP spotkania - Kira Majsiayonak.
Szóstka - AZS AWF Warszawa 3:0 (25:20,25:19,25:15), 3:1 (25:22,19:25,25:16,25:17), 3:0 (25:22,25:18,25:18).
Szóstka: Filipowicz (5,3, 3), Rauch (19,19, ), Kundera (9,12, 12), Maisiayonak (10,2, 17), Wszoła (5,16, 8), Banecka (4,9, 6), Mordaka (-, 5,4), Solarska (2,6, 2), Rymel (2,1, 2), Rudzka (1, -, - ), Kulczyk, Bielecka (1, ), Bębenek. W nawiasie punkty w poszczególnych meczach. W kolejnej fazie decydującej o tytule mistrza grupy III, Szóstka zmierzy się ze zwycięzcą pary Sparta - AZS Politechniki Radomskiej. Pierwsze dwa mecze rozegrane zostaną 13/14 marca w Biłgoraju.