Mateusz Welc(pierwszy z lewej) zbiera zasłużone gratulacje po zdobyciu trzeciej bramki w meczu z Rakovią Rakówka
Podopieczni Ireneusza Zarczuka zagrali z Rakovią Rakówka tak jak w poprzednich piętnastu kolejkach minionego już sezonu. Nie mogło być innego rozstrzygnięcia, jak zdobycie kompletu punktów przez bezapelacyjnego lidera tabeli. Goście z Rakówki zapowiadali, że zrobią wszystko aby pokusić się o wywiezienie ze stadionu przy ul. Targowej choćby jednego oczka. Jednakże skończyło się tylko na zapowiedziach, gdyż przyjezdni nie byli w stanie dotrzymać kroku gospodarzom przez pełne 90 minut meczu. Jesienią biłgorajanie zwyciężyli Rakovię na jej boisku 2:0. Kibice "biało-niebieskich" liczyli na większą zaliczkę bramkową w rewanżu, a zawodnicy Łady nie zawiedli ich oczekiwań. Trener Ireneusz Zarczuk musiał dokonać zmian w składzie przed sobotnią konfrontacją. Już wcześniej na zagraniczny wyjazd zdecydowali się Artur Szarzyński i Mariusz Krawczykiewicz, a teraz do tego grona dołączył jeszcze Filip Przybylak. Ponadto przeciwko Rakovii nie mogli wystąpić Marcin Strzelczyk i Mateusz Zarzycki. Dzięki szerokiej kadrze szkoleniowiec lidera Zamojskiej B Klasy nie miał większych kłopotów z zestawieniem optymalnej jedenastki na ten mecz. W pierwszych 45 minutach na boisku przeważali biłgorajanie. Nie znalazło to jednak odpowiedniego przełożenia na ilość sytuacji strzeleckich. Przyjezdni nie pozostawali dłużni silniejszemu rywalowi i w pierwszej części gry kilkukrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Piotra Szmita. Golkiper Łady miał największe problemy z mocnym uderzeniem z dystansu jednego z piłkarzy Rakovii, po którym futbolówka o mały włos nie znalazła drogi do bramki gospodarzy. Miejscowi nie pozostali obojętni wobec takiego obrotu spraw i w 27 minucie gry wyszli na prowadzenie za sprawą Mateusza Obszyńskiego. Jak się okazało, była to jedyna bramka jaka padła w pierwszej połowie spotkania. Nadzieję na poprawę skromnego dorobku strzeleckiego należało upatrywać w drugich 45 minutach meczu. W przerwie publiczność, która przybyła w ten upalny dzień na stadion przy ul. Targowej, mogła oglądać w akcji czirliderki z zespołu "Styl" reprezentujące Młodzieżowy Dom Kultury w Biłgoraju. Niektórzy z kibiców żartowali, że występ tancerek dodał wiatru w żagle piłkarzom Łady, a odebrał zapał do gry gościom z Rakówki. Można powiedzieć, że było w tym jakieś ziarenko prawdy, gdyż w drugiej połowie spotkania dominacja "biało-niebieskich" nie podlegała żadnej dyskusji, natomiast rywale wyraźnie opadli z sił. Po dziesięciu minutach gry w drugich 45 minutach pojedynku plac gry musiał opuścić golkiper Łady Piotr Szmit. Był to efekt niefortunnego starcia w walce o piłkę z zawodnikiem Rakovii. Jego miejsce między słupkami biłgorajskiej bramki zajął Adrian Miazga. W 65 minucie do akcji ofensywnej włączył się prawy obrońca Łady Łukasz Jasiński. Boczny defensor gospodarzy dośrodkował piłkę na głowę Mateusza Obszyńskiego, a ten mocnym uderzeniem nie dał żadnych szans Mateuszowi Trześniowskiemu. Minutę później było już 3:0 dla biłgorajskiej ekipy. Swoje pierwsze trafienie w tym meczu zaliczył Mateusz Welc, który wszedł na boisko po zmianie stron w miejsce kontuzjowanego Tomasza Garbacza. Nie był to koniec popisów strzeleckich napastnika gospodarzy. Rezerwowy Łady pokonywał bramkarza rywali jeszcze dwa razy, popisując się tym samym klasycznym hat-trickiem. Mimo iż wszystkie bramki w jego wykonaniu były praktycznie dopełnieniem formalności, to zdobycie trzech goli w jednym meczu, niezależnie od sposobu trafiania do siatki, nie jest łatwą sztuką. Chwilę po ostatnim trafieniu Mateusza Welca arbiter zawodów odgwizdał koniec spotkania. Rozpoczął się zasłużony taniec radości. Biłgorajanie świętowali awans do A klasy wywalczony w debiutanckim sezonie na boiskach najniższej klasy rozgrywkowej.
- Ostatni mecz był uwieńczeniem pracy jaką moi podopieczni wykonali przez cały rok. Mamy się z czego cieszyć, bo udało się zbudować młody, perspektywiczny zespół, który zebrał potrzebne doświadczenie z seniorskich boisk. Przyszły tydzień będzie ostatnim tygodniem treningów, później przyjdzie czas na zasłużone, aczkolwiek niezbyt długie wakacje - podsumował trener Ireneusz Zarczuk.
Łada 1945 Biłgoraj - Rakovia Rakówka 5:0 (1:0)
Bramki: Welc 66', 85', 89', Obszyński 27', 65'.
Żółte kartki: Kuliński
Łada: Szmit (55' Miazga) - Jasiński, Kuliński, Paczos, Skrzypek, Obszyński, Żerebiec (46' Socha), Żybura, Wołoszyn, Garbacz (46' Welc), Dorosz (70' Rataj).
Rakovia : Trześniowski - Spustek, Raduj (70' Weremiuk), Błażyński, Kawalec, Ożga, Jędruch, Strus, Gormit, Kurzyna (70' Sykała), Luchowski.
Widzów: 250
Wyniki (XVIII kolejka 4/5 czerwca):
Łada 1945 Biłgoraj - Rakovia Rakówka 5:0
Orion Jacnia - Duet Wychody Hubale 4:1
Huk Lipiny - Relax Radecznica 0:2
Wrzos Szyszków - Perła Deszkowice 5:0
Pauzowała: Alwa Brody Małe