Widok cieszących się po zdobyciu bramki piłkarzy Łady był częstym widokiem na meczach biłgorajskiej drużyny w rundzie jesiennej bieżącego sezonu
- Zmierzamy w dobrym kierunku - mogą powiedzieć włodarze założonej przed obecnymi rozgrywkami Łady 1945 Biłgoraj. "Biało - niebiescy" są obecnie na półmetku debiutanckiego sezonu przed którym sympatycy zespołu mieli spore obawy. - Tak naprawdę do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy z kim przyjdzie nam się mierzyć na ligowych boiskach. Wydawało się, że nie ominą nas derbowe konfrontacje z zamojskimi Hetmanami, a jak się później okazało nie graliśmy z żadnym z zamojskich klubów. Tak naprawdę staraliśmy się nie interesować całym zamieszaniem wokół ligi. Chcieliśmy konsekwentnie robić swoje, przede wszystkim stworzyć trenerowi Ireneuszowi Zarczukowi jak najlepsze warunki do pracy i skrzętnie realizować plan, którym z pewnością na najbliższy czas jest awans o klasę rozgrywkową wyżej. Jak na razie wykonaliśmy połowę tego planu, ale czeka nas jeszcze druga połowa walki o awans - mówią w klubie. Po ogłoszeniu upadłości IV - ligowej Łady z zespołem pożegnali się praktycznie wszyscy zawodnicy, którzy bronili barw biłgorajskiej ekipy w poprzednim sezonie. Największa grupa piłkarzy odeszła do Olendra Sól, ale większość młodych graczy wybrała także grę w okolicznych klubach występujących w wyższych klasach rozgrywkowych. Z kadry zawodników występujących w Ładzie na IV - ligowych boiskach chęć gry w B - klasie wyrazili tylko Mateusz Obszyński i Paweł Bednarz. Wobec tego trener Ireneusz Zarczuk był zdany na tworzenie nowego zespołu od podstaw. Szkoleniowiec oparł budowę drużyny na młodych zawodnikach znanych z występów w Wojewódzkiej Lidze Juniorów Starszych i Młodszych. Wsparciem dla biłgorajskiej młodzieży miel być ograni na boiskach niższych klas rozgrywkowych gracze, na czele z Marcinem Doroszem, którego wybrano na nowego kapitana biłgorajskiej jedenastki, czy tez Bartłomiejem Maziarzem. Sparingi nie dawały jednoznacznej odpowiedzi czego będzie można spodziewać się po nowej Ładzie w debiutanckim sezonie na boiskach B - klasy. Debiutancka trema przygasła po inauguracyjnym spotkaniu z Orionem Jacnia, które Łada rozgrywała przed własną publicznością. Zawodnicy Ireneusza Zarczuka w początkowej fazie meczu mieli pewne problemy i dali sobie wbić dwie bramki, ale szybko zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść wygrywając ostatecznie 7:2. W międzyczasie z rozgrywek wycofała się inna biłgorajska drużyna - BKP, wobec czego do skutku nie doszły zaplanowane na drugą serię spotkań derby Biłgoraja. Biłgorajanie mieli więc czas na przygotowanie się do pierwszego, wyjazdowego starcia z Hukiem Lipiny. Nie była to dla Łady łatwa konfrontacja. Był to typowy mecz walki, nie brakowało ostrych starć, a na boisku polała się nawet krew. Na szczęście końcowy rezultat przemawiał na korzyść Łady i po zwycięstwie 2:0 komplet punktów powędrował do Biłgoraja. W trzeciej kolejce spotkań "biało - niebiescy" podejmowali na własnym boisku Wrzos Szyszków. Choć w pierwszych 45 minutach gra gospodarzy nie zadowalała i prowadzili oni tylko 1:0. Po zmianie stron wszystko wróciło do normy i nawet nieco słabsza dyspozycja nie przeszkodziła biłgorajanom rozprawić się przyjezdnymi z Szyszkowa. Łada wygrała ostatecznie 4:0. W kolejnej ligowej kolejce piłkarzy Ireneusza Zarczuka czekał wyjazd do Wychodów na mecz z tamtejszym Duetem-drużyną będącą czerwoną latarnią rozgrywek. Mimo tego ekipa z "łabędziego grodu" nie myślała o lekceważeniu rywala, co też potwierdziła swoim rywalom na boisku aplikując im dziesięć bramek, nie tracąc przy tym żadnego trafienia. Jak się później okazało żadnej z drużyn nie udało się już powtórzyć zwycięstwa w dwucyfrowych rozmiarach. Po gładkiej "dwucyfrówce" w starciu z Duetem Ładę czekał mecz o pozycję lidera ligowej tabeli z niepokonaną Perłą Deszkowice. Jak zweryfikowały boiskowe poczynania deszkowiczanie byli najtrudniejszym przeciwnikiem Łady w rundzie jesiennej. Na szczęście biłgorajanom udało się zwyciężyć po ciężkim, nerwowym boju 1:0, a bramkę na wagę trzech punktów zdobył niezawodny Mateusz Obszyński. W kolejnej serii spotkań "biało - niebieskich" już jako lidera tabeli czekał wyjazd do Radecznicy na mecz z groźnym(zwłaszcza na własnym boisku) Relaxem. Faktycznie Relax okazał się niewygodnym rywalem dla biłgorajskiej drużyny, której udało się sforsować obronę rywali dopiero w drugiej części gry. Duży wkład w to zwycięstwo miał sam szkoleniowiec Ireneusz Zarczuk, który pojawił się na placu gry po zmianie stron zdobywając bramkę i zaliczając asystę przy bramce Bartłomieja Hajduka. W ostatnim jesiennym meczu rozgrywanym w Biłgoraju Łada nie dała żadnych szans Alwie Brody Małe gromiąc rywali aż 7:1. Natomiast w starciu kończącym zmagania w rundzie jesiennej "biało - niebiescy" wygrali na wyjeździe z Rakovią Rakówka 2:0, która notabene zaprezentowała się na tle silniejszego rywala bardzo pozytywnie.
Strzelcy Łady 1945 Biłgoraj w rundzie jesiennej sezonu 2010/2011: Mateusz Obszyński, Marcin Dorosz(obaj po 7 bramek), Bartłomiej Maziarz, Rafał Róg, Tomasz Paczos(wszyscy po 3 bramki), Maciej Żybura, Mariusz Krawczykiewicz, Sebastian Żerebiec(wszyscy po 2 bramki), Dariusz Kuliński, Michał Socha, Mateusz Welc, Bartłomiej Hajduk, Ireneusz Zarczuk(wszyscy po 1 trafieniu). Najwięcej czasu na boisku w rundzie jesiennej spędzili Dariusz Kuliński, Tomasz Paczos i Mateusz Obszyński(rozegrali wszystkie 8 spotkań w pełnym wymiarze czasowym spędzając na boisku 720 minut). Natomiast najwięcej kibiców zjawiło się przy ul. Targowej na meczu Łady z Wrzosem Szyszków(ok. 500 osób).