- Choroba przyszła znienacka. Nikt się tego nie spodziewał, nie mogliśmy się przygotować. Śmiertelne zagrożenie, skrajnie niebezpieczny przeciwnik. Źródło strachu, łez, cierpienia, wielu nieprzespanych nocy. Ciężka walka o życie kosztowała mojego syna ogrom sił, pozostawiając mnóstwo blizn na zdrowiu i formie Piotra. Dzisiaj, żeby odbudować te zniszczenia, potrzebujemy wiele intensywnej i kosztownej rehabilitacji - opowiada mama Piotra Kozaka, Bożena.
Przed mieszkańcem Potoka Górnego była ostatnia klasa technikum, matura i studia. Wszystko to musiał przerwać, a plany i marzenia porzucić. W sierpniu zeszłego roku Piotrek nagle przestał chodzić. U młodego mężczyzny znaleziono guza kanału kręgowego. Lekarze podejrzewali też nowotwór. Ostatecznie potwierdził się najgorszy z możliwych scenariuszy. Piotr ma chłoniaka B-komórkowego z zajęciem obwodowego układu nerwowego. Mimo natychmiastowej operacji niedowład nóg i kręgosłupa, niestety nie ustąpił. Zastosowano też chemioterapię. Jego stan dodatkowo pogorszyła sepsa, która postanowiła dołączyć do całego zastępu nieszczęść syna.
- To był straszny czas, ale najgorsze mamy już mam nadzieję za sobą. Ostatnie wyniki badań pokazały, że choroba jest w stanie remisji - opisuje dalej mama Piotra. Teraz największym marzeniem chłopaka jest znów stanąć na własnych nogach, bo obecnie porusza się na wózku, a przy pomocy innych jest w stanie przesiąść się na łóżko i ubrać. Dopiero niedawno zaczął ruszać nogami. Rehabilitacja przynosi efekty.
Przed Piotrkiem jeszcze długa droga do osiągnięcia pełnej sprawności i wiele miesięcy ciężkiej pracy. Roczny koszt rehabilitacji to ponad 200 tys. złotych. To ogromne pieniądze, dlatego rodzina postanowiła poprosić o pomoc.
Jak to zrobić?
Wysarczy wejść na stronę https://ww